W marcu Nikita Mazepin po raz pierwszy triumfował w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Prawnicy 24-latka dowodzili przed unijnym sądem, że objęcie go sankcjami gospodarczymi było niezgodne z prawem. Jako argument podawano, iż relacje rodzinne i fakt, że jego ojciec Dmitrij Mazepin uznawany jest za poplecznika Władimira Putina nie mogą stanowić podstawy do ograniczania praw Rosjaninowi.
Sztab prawników twierdził, że Mazepin junior nie czerpie profitów ze współpracy ojca z Kremlem, a jego kariera nie jest finansowana wyłącznie przez oligarchę bliskiego Putinowi. Reprezentanci byłego kierowcy Haasa wywalczyli finalnie częściowe zwolnienie z sankcji, co tłumaczyli tym, że ich utrzymanie w mocy uniemożliwi Rosjaninowi powrót do Formuły 1 w roku 2024.
TSUE czasowo zawiesił funkcjonowanie sankcji, umożliwiając Mazepinowi m.in. zawieranie umów sponsorskich z firmami z UE, podpisanie umowy o pracę na terenie Wspólnoty, jak i założenie konta bankowego na terytorium unijnym. Na razie nic nie wskazuje jednak na to, aby dało to Rosjaninowi możliwość powrotu do F1 w sezonie 2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Co ciekawe, Komisja Europejska nie zastosowała się wiosną do wyroku TSUE. Władze UE postanowiły przedłużyć sankcje względem Mazepina o kolejne pół roku. Dlatego prawnicy kierowcy skierowali kolejny wniosek do unijnego sądu.
Podobnie jak w marcu, tym razem prezes TSUE znów uznał, że zachodzi potrzeba czasowego zawieszenia sankcji względem Mazepina, do momentu wydania właściwego wyroku w tej sprawie, gdyż w innym razie mogłoby dojść do nieodwracalnych skutków. Zdaniem unijnego sądu, gdyby restrykcje gospodarcze względem syna oligarchy obowiązywały i uniemożliwiły mu podpisanie kontraktu w F1 na sezon 2024, po czym okazałyby się bezprawne, Rosjanin miałby prawo do wysokiego odszkodowania od instytucji UE.
Z komunikatu prasowego wydanego przez prawników 24-latka wynika, że argumenty przedstawione przez Komisję UE w trakcie rozprawy nie były "przekonujące". "Prezes TSUE powtórzył, że 'skarżący jest młodym sportowcem, który w żaden sposób nie uczestniczy w wydarzeniach uderzających w Ukrainę i nie prowadzi żadnej działalności w sektorach gospodarki przynoszących znaczące dochody Federacji Rosyjskiej'" - napisano w oświadczeniu.
Wyrok TSUE oznacza, że Mazepin ma pełne prawo wjazdu do UE w celu negocjacji z zespołami, może występować w F1 i innych seriach wyścigowych. Może też zarabiać w związku z działalnością wyścigową i prowadzić negocjacje ze sponsorami.
Nikita Mazepin startował w F1 w barwach Haasa w roku 2021. Jego kontrakt został rozwiązany kilka dni po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, jeszcze przed startem sezonu 2022. Obecnie w padoku nie brakuje plotek, że jego ojciec stoi za finansowaniem zespołu HiTech, który chce dołączyć do królowej motorsportu w sezonie 2025. Dla kierowcy z Moskwy byłaby to szansa na ponowne ściganie w F1.
Czytaj także:
- Zespół F1 w rozsypce. "Nieudolny menedżer"
- Przeglądanie WhatsAppa i maili. F1 wstrząśnie poważna afera?