Verstappen znów zdemolował rywali. GP Belgii pod dyktando mistrza świata

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen na czele
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen na czele

Start z dalszej pozycji sprawił, że Max Verstappen musiał się nieco napocić, aby wyjść na czoło stawki F1 w GP Belgii. Później Holender znokautował rywali i sięgnął po dziesiąte zwycięstwo w sezonie 2023. Dominacja Red Bulla trwa w najlepsze.

Nadprogramowa wymiana elementów skrzyni biegów u Maxa Verstappena doprowadziło do karnego przesunięcia Holendra na polach startowych. Kierowca Red Bull Racing ruszał do GP Belgii z szóstego miejsca, co zwiastowało większe emocje na Spa-Francorchamps. Biorąc pod uwagę dominację Verstappena w Formule 1, kibice mogli się zastanawiać, ilu okrążeń będzie potrzebował 25-latek, aby wyjść na czoło stawki.

Prowadzenie zaraz po starcie utrzymał Charles Leclerc, który miał lepszy refleks niż Sergio Perez. Jednak lider Ferrari nie cieszył się zbyt długo z pierwszej pozycji, bo Meksykanin potrzebował tylko kilku zakrętów, aby wysunąć się na pierwszą lokatę.

W pierwszym zakręcie narozrabiał za to Carlos Sainz. Hiszpan uderzył w bolid Oscara Piastriego, przez co Australijczyk dość szybko musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. - Nie wiem, co on tam robił. Zachowywał się tak, jakbym w ogóle nie istniał - narzekał kierowca McLarena przez radio. Marnym pocieszeniem dla Piastriego mogło być to, że Sainz również mocno uszkodził samochód i był zmuszony odpuścić dalszą jazdę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie

- Możliwe opady deszczu za 20 minut - usłyszał już w pierwszej fazie wyścigu Lewis Hamilton, a kibice mogli się zastanawiać, na ile aura wtrąci się do rywalizacji. Ostatecznie opad nie był na tyle intensywny, aby kierowcy musieli sięgać po opony przejściowe. Dlatego też kilkuminutowa ulewa nie zmieniła obrazu sytuacji w GP Belgii.

Natomiast Verstappen, startując z szóstej pozycji, z łatwością wyprzedzał kolejnych rywali. Pit-stop Pereza sprawił, że już na czternastym okrążeniu Holender objął prowadzenie w GP Belgii. Po chwili aktualny mistrz świata sam musiał zameldować się u mechaników, ale kierowca Red Bulla finalnie na siedemnastym "kółku" ograł zespołowego partnera. Od tego momentu Verstappen tylko powiększał przewagę nad Perezem.

W drugiej fazie wyścigu inżynier wyścigowy Verstappena pouczał go, by nie niszczył tak szybko opon, ale Holender nic sobie z tego nie robił. Kierowca "czerwonych byków" w imponującym stylu powiększał przewagę, sięgnął po kolejną wygraną w sezonie 2023 i strach pomyśleć, jak bardzo znokautowałby rywali, gdyby rozpoczynał rywalizację z pole position.

F1 - GP Belgii - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Max Verstappen Red Bull Racing 44 okr.
2. Sergio Perez Red Bull Racing +22.305
3. Charles Leclerc Ferrari +32.259
4. Lewis Hamilton Mercedes +49.671
5. Fernando Alonso Aston Martin +56.184
6. George Russell Mercedes +1:03.101
7. Lando Norris McLaren +1:13.719
8. Esteban Ocon Alpine +1:14.719
9. Lance Stroll Aston Martin +1:19.340
10. Yuki Tsunoda Alpha Tauri +1:20.221
11. Pierre Gasly Alpine +1:23.084
12. Valtteri Bottas Alfa Romeo +1:25.191
13. Guanyu Zhou Alfa Romeo +1:35.441
14. Alexander Albon Williams +1:36.184
15. Kevin Magnussen Haas +1:41.754
16. Daniel Ricciardo Alpha Tauri +1:43.071
17. Logan Sargeant Williams +1:44.476
18. Nico Hulkenberg Haas +1:50.450
19. Carlos Sainz Ferrari nie ukończył
20. Oscar Piastri McLaren nie ukończył

Czytaj także:
- Spięcie Russella z Hamiltonem. "Totalny bałagan" w Mercedesie
- Potrzeba milionów złotych. Czy jest nadzieja dla polskich talentów?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty