Czy Red Bull wygra wszystkie wyścigi? "Musimy ignorować Verstappena"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen na czele
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen na czele

Pierwsza część sezonu w F1 należała do Red Bulla. "Czerwone byki" wygrały wszystkie wyścigi, z czego aż dziesięć padło łupem Maxa Verstappena. Dwukrotnie zwyciężał Sergio Perez. Czy ktokolwiek pokona Red Bulla w tym roku?

GP Belgii zakończyło pierwszą część sezonu, a Formuła 1 udała się na wakacje. W padoku nikt nie ma wątpliwości, że w tym roku po tytuł mistrzowski sięgnie Max Verstappen. Holender ma aż 125 punktów przewagi nad drugim w mistrzostwach Sergio Perezem. Verstappen wygrał dziesięć wyścigów, jego zespołowy partner - dwa.

Najlepszym podsumowaniem sezonu 2023 jest to, że Red Bull Racing nie przegrał jeszcze ani jednego Grand Prix. Nawet w Milton Keynes zaczęli się zastanawiać, czy zespół może zakończyć kampanię z samymi zwycięstwami na koncie. - Realistycznie muszę powiedzieć, że nie jest to możliwe - powiedział Helmut Marko w rozmowie z DAZN.

- Jednak mamy już dwanaście zwycięstw, a na początku sezonu powiedzielibyśmy, że nie jesteśmy w stanie zanotować takiej serii, więc kto wie? - dodał doradca Red Bulla ds. motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie

Verstappen na razie unika problemów. W GP Belgii miał moment, gdy na mokrym torze stracił panowanie nad bolidem, ale 25-latek bardzo szybko opanował sytuację. W odniesieniu wygranej na Spa-Francorchamps nie przeszkodziła mu też kara w związku z wymianą skrzyni biegów, przez którą kierowca Red Bulla ruszał do wyścigu z szóstej lokaty.

- On prawdopodobnie wygrałby nawet, gdyby startował z ostatniego miejsca - stwierdził Helmut Marko. - Byłem bardzo zaskoczony, że tak wiele czasu zajęło mu dotarcie na czoło stawki - dodał Christian Horner, szef Red Bulla.

Odpowiedzi na tempo Red Bulla nie ma też konkurencja. - Myślę, że musimy ignorować Verstappena. Trzeba patrzeć na to, gdzie jest drugi bolid Red Bulla. Bez Maxa mielibyśmy zaciętą walkę w F1 i fantastyczny sezon - skomentował sytuację Toto Wolff, szef Mercedesa.

Z dominacji Verstappena żartują też eksperci. - Musimy sobie powiedzieć, że Verstappen wygrałby nawet, gdyby spędził cały weekend na twardych oponach. Albo gdyby jeździł bez przedniego skrzydła - zażartował Timo Glock, były kierowca F1, a obecnie ekspert niemieckiego Sky.

Czytaj także:
- Orlen przed olbrzymią szansą. Wspominają o tym nawet Niemcy
- BMW nie dla Roberta Kubicy? Pojawia się jeden problem

Komentarze (0)