"Śmiercionośny biznes". Afera w F1 przed GP Holandii

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris

Nieco ponad tydzień dzieli nas od powrotu F1 z wakacji. Królowa motorsportu pojawi się w Holandii, co budzi spore kontrowersje. Wszystko przez promowanie snusu przez McLarena. Popularna w Skandynawii używka na bazie tytoniu zakazana jest w Holandii.

W tym artykule dowiesz się o:

Na kilka dni przed GP Holandii w kraju wybuchła afera ze względu na reklamowanie snusu przez McLarena. Wściekłe są organizacje, które wspierają walkę z rakiem płuc i robią wszystko, by Holendrzy nie sięgali po tytoń. Holenderska Fundacja Serca, onkologiczna fundacja KWF i Fundusz na rzecz Płuc skierowały pilny wniosek do Komisji Kodeksu Reklamowego. Domagają się one zmian w prawie - informuje "De Telegraaf".

Aktywiści wskazują, że sprzedaż snusu, czyli popularnej w Skandynawii używki na bazie tytoniu, jest zakazana w Holandii. Równocześnie w przepisach jest dziura, bo nie zabraniają one reklamowania i promowania tego produktu.

Tymczasem jednym ze sponsorów McLarena jest British American Tobacco. Ma on w swoim portfolio markę Velo, która zajmuje się produkcją i sprzedażą snusu. Logotypy Velo będą tym samym obecne w wielu miejscach przy okazji GP Holandii.

ZOBACZ WIDEO: Tylko spójrz, co zrobili przed meczem z Realem Madryt. "Ojcze nasz"

Aktywiści liczą na szybką zmianę prawa, za sprawą której McLaren byłby zobowiązany do modyfikacji na swoim bolidzie, ściankach garażów i innych miejsc, na których widnieją loga Velo. Czasu jest jednak bardzo mało i nie wiadomo, czy dojdzie do znowelizowania przepisów przed wyścigiem Formuły 1 w Zandvoort.

Snus to zwykle mała torebka proszku zawierająca nikotynę. Umieszcza się go pod górną wargą, po czym charakterystycznie przeżuwa. W Holandii sprzedaż tego produktu jest zabroniona, jeśli posiada on więcej niż 0,035 mg nikotyny. "De Telegraaf" wskazuje, że snus zwykle ma od 6 do 16 mg nikotyny, a niektóre oferowane wersje nawet 65 mg.

"Ponieważ produkt nie zawiera tytoniu, podlega ustawie o towarach, a nie ustawie o tytoniu i innych używkach, która zakazuje ich reklamowania" - napisał holenderski dziennik.

Carla van Gils z fundacji onkologicznej KWF oceniła, że reklamy Velo na bolidzie McLarena są najlepszym dowodem na to, że "przemysł tytoniowy robi wszystko, co w jego mocy, aby uzależnić młodych ludzi". - Wszystko po to, aby utrzymać ten obrzydliwy i śmiercionośny biznes. Naszym zdaniem jest to sprzeczne z dobrym smakiem i przyzwoitością - powiedziała gazecie.

- Jeśli wiesz, że dany produkt nie może być sprzedawany w danym kraju, to nie powinieneś go tam reklamować - dodał ekspert ds. reklamy Jan Driessen.

McLaren nie odpowiedział na zarzuty holenderskich aktywistów dotyczące promowania snusu.

Czytaj także:
W co gra Ferrari? Nowe plotki ws. kierowcy
Wyścigi samochodowe na igrzyskach? Zaskakujące przecieki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty