Afera w F1. Grozi nam odwołanie GP Kataru
Formuła 1 zamierza zorganizować dodatkową sesję treningową przed sprintem i może wprowadzić obowiązek skorzystania z trzech pit-stopów w GP Kataru. Obawy dotyczące trwałości opon mogą nawet doprowadzić do odwołania wyścigu F1.
Pierwsze sygnały wskazywały, iż przyczyną problemu są nowe krawężniki, które zamontowano na torze Losail w Katarze. Tak też wynika z wstępnych analiz dostawcy opon dla F1. Kierowcy wjeżdżają bowiem na nie ze sporą prędkością, a następnie bolidy z nich zeskakują.
Sprawa jest na tyle poważna, że FIA dokonała zmiany harmonogramu GP Kataru. W sobotę odbędzie się dodatkowa sesja treningowa, za sprawą której kierowcy będą mogli ocenić zachowanie opon i swoje bezpieczeństwo.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"Z komunikatu światowej federacji dowiedzieliśmy się, że ograniczenia toru w zakrętach numer 12 i 13 zostaną zmienione. Dodatkowo 10-minutowa sesja zapoznawcza odbędzie się w sobotę o godz. 15.00 (czasu polskiego). Tym samym pojedynek sprinterski, czyli kwalifikacje do sprintu, rozpocznie się nieco później - o godz. 16.20.
Po sprincie w sobotę wieczorem dojdzie do kolejnej analizy opon Pirelli. Zadecyduje ona o tym, czy potrzebne są dalsze działania przed niedzielnym GP Kataru. Jeśli okaże się, że ogumienie włoskiego producenta nadal grozi eksplozjami, możliwe będzie zarządzenie większej liczby pit-stopów, a w skrajnym przypadku nawet odwołanie wyścigu F1.
Gdyby kierowcy F1 musieli pokonać GP Kataru z zastosowaniem co najmniej trzech pit-stopów, oznaczałoby to, że żywotność opon na torze Losail wynosi ok. 20 okrążeń.
Czytaj także:
- "Idą drogą Rosji". Głośno o działaniach saudyjskiego Aramco
- Nowy zespół w F1? Opinia Hamiltona nie wszystkim się spodoba