Nad Sergio Perezem zbierają się czarne chmury. Meksykanin ma ważny kontrakt na sezon 2024, a w uratowaniu pozycji w Red Bull Racing pomogła mu też kontuzja Daniela Ricciardo. Doświadczony Australijczyk opuścił pięć wyścigów z powodu złamania lewej ręki i nie mógł pokazać swojego potencjału.
Jednak Helmut Marko stwierdził ostatnio w austriackiej telewizji, że meksykański kierowca "potrzebuje zmiany zespołu". Zabrzmiało to złowieszczo dla Sergio Pereza, który może nie dotrwać do końca kontraktu w Red Bullu.
- Powtarzam, że Sergio ma ważną umowę i chcemy ją uszanować. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przywrócić go na właściwe tory. Nie mamy też dla niego żadnej alternatywy. W przeciwnym razie mógłby mieć problem - powiedział doradca Red Bulla ds. motorsportu w Sport1.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Red Bull posiada w stawce drugi zespół - Alpha Tauri. Startują w nim Daniel Ricciardo oraz Yuki Tsunoda. Australijczyk ma za sobą trudny okres, kiedy to kompletnie nie radził sobie w McLarenie, co skończyło się przedwczesnym zerwaniem kontraktu. Dlatego nie jest przesądzone, że 34-latek byłby odpowiednim partnerem dla Maxa Verstappena. To samo tyczy się Japończyka.
80-letni Marko ma jednak innego kierowcę na oku. Jest nim Fernando Alonso. - To jedyna osoba, która byłaby w stanie dotrzymać kroku Verstappenowi - stwierdził doradca Red Bulla.
Alonso ma już 42 lata, ale nadal imponuje formą, czego dowodem są liczne podia w barwach Aston Martina w sezonie 2023. Tyle że Hiszpan posiada ważną umowę z brytyjskim zespołem i byłby dostępny na rynku najwcześniej w roku 2025. Osobną kwestią jest to, czy dwukrotny mistrz świata zgodziłby się odgrywać drugoplanową rolę na rzecz Verstappena.
- W tej chwili na korzyść Marko i Red Bulla przemawia, że respektują kontrakt Pereza. Jestem jednak przekonany, że na początku przyszłego sezonu zastąpią go Ricciardo, jeśli Meksykanin dalej będzie się prezentował tak, jak się prezentuje - ocenił Ralf Schumacher w niemieckim Sky.
Czytaj także:
- Perez musi liczyć na siebie. Red Bull mu nie pomoże
- Imponujący zysk Mercedesa. Firma zarobiła miliony na F1