Zakład o 500 euro. Niecodzienne sceny w Red Bullu

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (po lewej) z Maxem Verstappenem
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (po lewej) z Maxem Verstappenem

Helmut Marko i Christian Horner założyli się o 500 euro przed kwalifikacjami do GP Abu Zabi. Stawką zakładu była pozycja Maxa Verstappena. Austriak nie wierzył w to, że Holender zdobędzie pole position. Teraz Marko jest winny Hornerowi pieniądze.

Red Bull Racing miał spore problemy w treningach przed GP Abu Zabi, dlatego też Helmut Marko nie wierzył, że Max Verstappen jest w stanie zdobyć pole position. Austriak był zdania, że 26-latek może maksymalnie wywalczyć drugi rząd startowy, czyli w najlepszym przypadku trzecią pozycję. Tymczasem Holender zgarnął pole position.

W efekcie doradca Red Bulla ds. motorsportu przegrał zakład z Christianem Hornerem, którego stawką było 500 euro. - Nigdy nie wierzyłem, że możemy wrócić do formy na kwalifikacje w taki sposób, w jaki to zrobiliśmy. W trzecim treningu traciliśmy pół sekundy tylko w trzecim sektorze. Ten zakład to była swego rodzaju motywacja - powiedział Marko portalowi motorsport.com.

- Christian był pewny, że Max znajdzie się w pierwszym rzędzie, a ja mówiłem, że w drugim. Przegrałem 500 euro, ale jestem szczęśliwy, że nasi inżynierowie wykonali świetną robotę. Wprowadzili odpowiednie poprawki do samochodu, a i Max bardzo dobrze się spisał. Powinienem był się tego domyślać - dodał 80-latek.

ZOBACZ WIDEO: Nietypowe zajęcia Rasmusa Jensena. Tak Duńczyk spędza przerwę między sezonami

Cała sytuacja rozbawiła też Verstappena, który stwierdził, że Marko powinien wyciągnąć z niej lekcję. - Nigdy nie stawiaj przeciwko mnie. Oczywiście, zawsze jest w tym trochę ryzyka. Próbowaliśmy w ten weekend różnych rzeczy i nie zdawały egzaminu. Mój inżynier zachował spokój i na stole było kilka opcji. Dzięki moim opiniom udało się wybrać bardzo dobre ustawienia - powiedział aktualny mistrz świata F1.

- Niestety, ma rację - odpowiedział Marko, gdy zapytano go, czy wyciągnął wnioski i nie będzie się już zakładał przeciwko Verstappenowi.

Austriak ujawnił też, że niższa temperatura w końcówce kwalifikacji pomogła Red Bullowi znaleźć się w odpowiednim oknie pracy bolidu. - Najważniejsze było jednak to, że Max ustawił odpowiednio samochód, nie tracąc przy tym prędkości maksymalnej. Nie wszyscy byli przekonani, że znajdziemy się w czołówce - podsumował Marko.

Czytaj także:
- Chwalił Hitlera i Putina. W serialu to przemilczano
- Stało się! Wielki talent z Polski w stajni Red Bulla

Komentarze (0)