Kierowca F1 sprzedaje kalendarz z nagimi zdjęciami. Zebrał pokaźną sumę

Instagram / valtteribottas / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Instagram / valtteribottas / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Valtteri Bottas stworzył kalendarz na rok 2024 ze swoimi nagimi zdjęciami. Kierowca Alfy Romeo zrobił to w szczytnym celu. Postanowił wesprzeć organizację walczącą z rakiem prostaty. Dzięki akcji Bottasa udało się już zebrać pokaźną sumę.

W zeszłym roku Valtteri Bottas opublikował w sieci kilka nagich zdjęć. Ukazywały one kierowcę Formuły 1 podczas wypoczynku na łonie natury. Fotografie cieszyły się tak sporym zainteresowaniem, że reprezentant Alfy Romeo postanowił działać w szczytnym celu. Wraz z fotografem Paulem Ripke wydał kalendarz na rok 2024. Znajdują się w nim akty Bottasa.

Początkowy nakład kalendarza w liczbie 10 tys. sztuk szybko się wyprzedał. Dlatego postanowiono wydrukować kolejne egzemplarze. Ciągle można je zamawiać na stronie bottass.com.

"Dziękuję za wsparcie w listopadzie. Dzięki darowiznom i kalendarzom zebraliśmy znaczną kwotę dla organizacji Movember, co oznacza, że naprawdę pomogliśmy i wpłyniemy na życie wielu ludzi. Uratujemy ich. Ostateczne wyliczenia zostaną podane w kolejnych dniach, ale mówimy w tym przypadku o zebraniu ok. 150 tys. dolarów" - napisał Bottas w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: Cechuje ich czystość i precyzja latania. "Rysujemy na niebie"

Okazuje się, że wydanie kalendarza z nagimi zdjęciami wywołało pewne kłopoty w rodzinie Bottasa. Jego matka była zdezorientowana tym, że syn postanowił rozebrać się na potrzeby specjalnej sesji. Dopiero, gdy przekazano jej, że inicjatywa ma charakter dobroczynny, Finka uspokoiła się.

- Gdy w zeszłym roku opublikowałem nagie zdjęcie podczas kąpieli w Aspen, cieszyło się ono sporą popularnością. Już wtedy zebraliśmy sporo pieniędzy sprzedając jego odbitki. Ponieważ robię wiele rzeczy z Paulem, bo to mój dobry przyjaciel, to zaczęliśmy żartować na temat tego pomysłu - mówił ostatnio Bottas, gdy był pytany o pomysł na wydanie kalendarza.

- Było blisko listopada, pojawiła się coroczna akcja Movember i pomyśleliśmy, że możemy zrobić coś naprawdę, naprawdę dobrego. Zdecydowaliśmy, że pójdziemy w kierunku akcji charytatywnej. Chodzi o to, by finansować i uświadamiać na temat badań nad rakiem prostaty. To szczytny cel - dodał kierowca Alfy Romeo.

Fin ujawnił, że zna kilka osób, których dotknęły problemy nowotworowe związane z prostatą. - Wielu mężczyzn boi się mówić o tego typu sprawach, a ja poszedłem na całość. Rozebrałem się na potrzeby kalendarza i staram się być przykładem. To ludzkie ciało, nie musisz się wstydzić - stwierdził.

- Dostałem wiadomość od mamy: "Co to jest?!". Ona nie rozumie zbyt dobrze angielskiego, a zobaczyła kilka filmów i zdjęć, więc była zdezorientowana. Pytała, czy to jest droga, którą chcę podążać. Potem jej wyjaśniłem, że to wszystko na cele charytatywne. To ją uspokoiło. Inni ludzie też pytali, dlaczego pokazuję swój tyłek. Gdy im wyjaśniłem sprawę, zaczęli to rozumieć - podsumował Bottas.

Czytaj także:
- Kubica szczerze o Obajtku i Orlenie. "Zawsze była między nami pozytywna atmosfera"
- Daniel Obajtek potwierdził. Orlen z trzyletnią umową

Komentarze (0)