Saudyjczycy mocniej wchodzą do F1. Mają ambitne plany

Saudyjski gigant Aramco, do którego należy m.in. 30 proc. rafinerii w Gdańsku, mocniej wchodzi w świat F1. Firma paliwowa została jedynym partnerem tytularnym Aston Martina, a współpraca w kolejnych latach ma się zacieśniać.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Fernando Alonso Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Aramco to obecnie jeden z głównych partnerów Formuły 1. Dziesięcioletni kontrakt z królową motorsportu opiewa na kwotę 500 mln dolarów. Dodatkowo saudyjski gigant od kilku lat współpracuje z Aston Martinem. W ostatnich sezonach firma paliwowa wraz z marką Cognizant dzieliła miano sponsora tytularnego stajni z Silverstone.

Jako że od roku 2024 Cognizant nie będzie już sponsorem tytularnym zespołu, saudyjskie Aramco postanowiło zwiększyć swoje zaangażowanie finansowe. Zespół będzie startował w F1 pod oficjalną nazwą Aston Martin Aramco F1 Team. Na tym jednak nie koniec sojuszu Brytyjczyków z Saudyjczykami.

Aramco od sezonu 2026 zamierza dostarczać zespołowi najlepsze w F1 paliwa i smary. Saudyjczycy są też gotowi na współpracę z Hondą, która już wkrótce będzie dostarczać silniki dla zespołu z Silverstone.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?

- Jesteśmy zachwyceni możliwością zostania wyłącznym partnerem tytularnym Aston Martina. Odkąd nawiązaliśmy współpracę w 2022 roku, byliśmy świadkami, jak zespół robi znaczące postępy i cieszymy się, że mogliśmy świętować kilka wyjątkowych chwil w ostatnim sezonie, chociażby osiem miejsc na podium - powiedział Nabeel A. Al-Jama, wiceprezes wykonawczy Aramco ds. zasobów ludzkich i usług korporacyjnych.

- Przyszłość Aston Martina jest jasna, a ten komunikat potwierdza nasze długoterminowe zaangażowanie w firmę. Wiedza i technologia mogą przyczynić się do poprawy osiągów bolidów, szczególnie dzięki rozwojowi zaawansowanych paliw i smarów - dodał Al-Jama.

Nie jest tajemnicą, że współpraca Aston Martina z Saudyjczykami nie byłaby możliwa, gdyby nie osoba Lawrence'a Strolla. Kanadyjski miliarder inwestuje w zespół z Silverstone od połowy 2018 roku i uratował go przed bankructwem. Wszystko z myślą o tym, aby jego syn Lance miał w przyszłości szansę zostać mistrzem świata F1.

- Jesteśmy dumni, że możemy kontynuować i wzmacniać naszą udaną współpracę z Aramco. Łączy nas już ważna strategiczna relacja, a ich wsparcie jako naszego partnera tytularnego na następne pięć lat jest wyraźnym dowodem naszych wspólnych ambicji. Od 2022 roku odgrywają kluczową rolę w podróży Aston Martina przez F1, a ich wkład w kolejnych latach będzie jeszcze bardziej znaczący - zapewnił Stroll.

Czytaj także:
- Uszczerbek na reputacji Mercedesa. Niemcy będą domagać się odszkodowania?
- Hamilton wściekły w związku z aferą w F1. Mówi o "niedopuszczalnym" zachowaniu

Czy Saudyjczycy stworzą własny zespół F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×