Zaskakujące wyniki treningu F1. Ekipa Orlenu na czele

Mamy prawo marzyć o następcy Kubicy w F1. Skąd ta zmiana?

Pierwszy trening Formuły 1 przed GP Bahrajnu rozgrywany jest za dnia, przez co dane zbierane przez kierowców nie są zbyt reprezentatywne. Z tego też powodu ekipy często wykorzystują tę sesję do zbierania danych testowych. Było to widać na przykładzie Stake F1 Team. Bolid szwajcarskiej ekipy wyjechał na tor z aparaturą do pomiaru aerodynamiki.

Dość niespodziewanie na czele stawki znalazł się Daniel Ricciardo z czasem 1:32.869. Kierowca Visa Cash App RB tym występem tylko podsycił kontrowersje związane ze ścisłą współpracą z Red Bull Racing. Warto jednak pamiętać, że nie wszyscy kierowcy pokonali miarodajne okrążenia i nie skorzystali z miękkich opon.

Drugie miejsce zajął Lando Norris ze stratą 0,032 s do lidera. Nieco wolniejszy od zespołowego partnera z McLarena był Oscar Piastri (+0,244 s). W samochodach kierowców stajni z Woking również pojawiły się opony z miękkiej mieszanki.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Zaskakująca jest dopiero szósta pozycja Maxa Verstappena, co zdaje się tylko potwierdzać mocno niereprezentatywny charakter sesji. Wprawdzie początkowo kierowca Red Bull Racing meldował się na czele stawki, ale mocno narzekał na swój bolid. - Nic nie działa - irytował się aktualny mistrz świata, po czym zjechał do boksów.

- Ciągle bardzo kiepska zmiana biegów w górę i dół - narzekał Verstappen po kolejnych zmianach w swoim bolidzie.

Nerwowych ruchów nie było w Ferrari czy Mercedesie, choć chwile grozy przeżył Carlos Sainz, gdy mocno przyblokował koła i zniszczył jeden komplet opon w swoim samochodzie.

- Bolid zachowuje się super nieregularnie - mówił z kolei przez radio Esteban Ocon, czym tylko potwierdził problemy Alpine na starcie sezonu 2024. Gorsze czasy od stajni z Enstone zaliczyli tylko kierowcy Haasa.

F1 - GP Bahrajnu - 1. trening - wyniki:

Czytaj także:
- Ryzykują zdrowiem i życiem. Mogą pomarzyć o zarobkach gwiazd F1
- Już nawet pracownicy odchodzą. Fatalna sytuacja w zespole F1