Fernando Alonso otrzymał 10 s kary i trzy punkty karne do swojej licencji za kolizję z Carlosem Sainzem, do której doszło w sobotnim sprincie przy okazji GP Chin. Kierowca Aston Martina starł się z młodszym rodakiem w zakręcie numer dziewięć, w wyniku czego dwukrotny mistrz świata przebił koło i spadł na koniec stawki.
Walkę tej dwójki wykorzystał Sergio Perez, który wyprzedził rywali z Aston Martina i Ferrari. Natomiast brytyjska ekipa robi wiele, aby cofnąć decyzję sędziów. 42-latek sam twierdzi, że nie zawinił w sytuacji z Sainzem.
- Zrównaliśmy się w zakręcie numer siedem, w kolejnym próbowałem zjechać na zewnątrz. Jednak Carlos nie zostawił mi miejsca, więc w dziewiątym zrobiłem mu to samo. Gdy walczyliśmy w ósmym zakręcie, nie dotknęliśmy się. W dziewiątym nie odpuścił i doszło do kontaktu - tak Alonso mówił o kontakcie w DAZN.
ZOBACZ WIDEO: Hampel miał ogromne problemy przed sezonem. Zmienił niemal wszystko
Zgodnie z przepisami ws. ponownej oceny decyzji sędziów, Aston Martin musi przedstawić stewardom nowe dowody, które nie były dostępne w momencie podejmowania przez nich decyzji. W innym razie wniosek brytyjskiej ekipy zostanie uznany za bezpodstawny i odrzucony. Przesłuchanie przedstawicieli brytyjskiej ekipy ma się odbyć 3 maja.
"To przesłuchanie odbędzie się w dwóch częściach. Pierwsza będzie polegać na sprawdzeniu dowodów, które potwierdzać będą istnienie 'istotnego i ważnego nowego elementu, który nie był dostępny dla strony wnioskującej o dokonanie przeglądu decyzji w momencie jej wydania'. Jeśli sędziowie uznają, że zgodnie z art. 14.3. Międzynarodowego Kodeksu Sportowego FIA, taki element istnieje, druga część przesłuchania zostanie zwołana w innym terminie" - napisano w notatce sędziowskiej.
Alonso otrzymał karę 10 s w sprincie GP Chin, ale że został sklasyfikowany na końcu stawki, nie miała ona większego wpływu na jego wynik, stąd też zachowanie Aston Martina wydaje się być dość niezrozumiałe. Z drugiej strony, Hiszpan ma już 6 punktów karnych, a zdobycie 12 skutkuje automatycznym zawieszeniem w wyścigu.
Czytaj także:
- Verstappen odejdzie z Red Bulla? Ojciec Holendra zabrał głos
- Szok w Red Bullu. Wszystko jasne ws. genialnego inżyniera