Kevin Magnussen przyznał się do "głupiej taktyki" w sprincie Formuły 1 w Miami. Miała ona na celu zablokowanie Lewisa Hamiltona i sprawienie, by jadący z przodu Nico Hulkenberg zbudował sobie odpowiednią przewagę i dojechał do mety na punktowanej pozycji. Dlatego kierowca Haasa regularnie wyjeżdżał poza tor, ścinał zakręty i doprowadził nawet do kontaktu z Hamiltonem.
Sędziowie trzykrotnie nałożyli na niego karę 10 s za wyjazdy poza tor i zyskiwanie przewagi, a na koniec sprintu do wyniku Magnussena doliczono jeszcze 5 s za regularne łamanie limitów toru. Jego strategia sprawiła jednak, że Hulkenberg finiszował jako siódmy i zdobył dla Haasa dwa cenne punkty.
Magnussen został później wezwany do sędziów i oskarżony o "niesportową postawę". Spodziewano się, że 31-latek może nawet otrzymać karę zawieszenia w wyścigu, ale stewardzi nie zdecydowali się na taki krok. Do licencji Duńczyka dopisano tylko 3 punkty karne i łącznie ma ich 8. Zgromadzenie 12 "oczek" skutkuje automatycznym zawieszeniem na jeden wyścig.
ZOBACZ WIDEO: Lebiediew szczery do bólu. "Nie umiem tam jeździć"
Surowej kary dla Magnussena domagają się jednak rywale. - Dla mnie sprawa jest stosunkowo prosta. Mamy w tym przypadku zachowanie, które było zamierzone i miało na celu wyrządzenie krzywdy rywalowi. To zachowanie było powtarzane w ciągu jednego wyścigu, a nawet w tym sezonie. Jak kary mają się kumulować w tym przypadku? - zapytał Andrea Stella w Sky Sports.
Szef McLarena zasugerował, że Duńczyk zasłużył na zawieszenie w wyścigu. - Być może powinien spędzić weekend z rodziną zamiast w F1, zastanawiając się nad swoją postawą, a dopiero potem powinien wrócić do ścigania. Jego zachowanie było całkowicie niedopuszczalne - dodał Stella.
Trudno się dziwić irytacji Włocha, bo przed rokiem Lando Norris otrzymał karę za niesportowe zachowanie, gdy podczas neutralizacji celowo zwolnił, aby mechanicy McLarena mogli się przygotować do pit-stopu. - Ze strony Magnussena to było celowe niszczenie wyścigu rywala. Należy się tym natychmiast zająć, bo skoro nie zdobywasz punktów przez takie zachowanie, to 20 s kary dla rywala, nie ma dla ciebie znaczenia - podsumował Stella.
Sędziowie po wydarzeniach ze sprintu F1 w Miami zasugerowali FIA, że należy wprowadzić zmiany w regulaminie, które w razie powtarzającej się i agresywnej jazdy pozwalałyby na surowe karanie kierowców. Szef McLarena zapowiedział, że sam przedstawi właściwej komisji propozycję modyfikacji przepisów w tym zakresie.
Czytaj także:
- Wakacje zamiast transferu? "Nie muszę pracować, aby żyć"
- Bandycka jazda w F1. Kierowca wezwany do sędziów za niesportową postawę