W padoku Formuły 1 nie brakuje zakulisowych plotek, iż w Audi trwają tarcia przed debiutem firmy w mistrzostwach w sezonie 2026. Andreas Seidl, zarządzający Stake F1 Team - na bazie którego powstanie fabryczny zespół niemieckiego giganta, miał pokłócić się z Oliverem Hoffmannem. Seidl ma inną wizję rozwoju Audi w F1 niż członek zarządu.
W Audi miał powstać m.in. spór ws. kierowców. Część osób uznała, że firma zbyt szybko postanowiła podpisać kontrakt z Nico Hulkenbergiem. Problemem jest też to, że nadal nie domknęła składu na kolejne lata. Wprawdzie Carlos Sainz był kuszony przez wiele miesięcy, ale 29-latek najpewniej nie trafi do Hinwil. Ofertę Audi odrzucili też inni dostępni kierowcy.
Kilka źródeł twierdzi, że Hoffmann chce pozbawić Seidla stanowiska dyrektora generalnego grupy Sauber. Inżynier z Pasawy tym samym straciłby władzę nad Stake F1 Team. Jego następcą miałby zostać Mike Krack. Luksemburczyk obecnie zarządza Astonem Martinem, ale świetnie zna ekipę z Hinwil, gdyż pracował w niej w czasach BMW Sauber. Był wtedy inżynierem Roberta Kubicy.
ZOBACZ WIDEO: Kubera odniósł się do zerwanej współpracy z Kowalskim. "Nie będę go oczerniał"
Seidl nie jest jednak obojętny na to, co dzieje się za kulisami. Niemiec ma naciskać na najważniejsze osoby w Audi, aby pozbawiły Hoffmanna miejsca w zarządzie i doprowadziły do jego odejścia z firmy. 48-latek chciałby pozostać dyrektorem generalnym, zaś na stanowisku szefa ekipy F1 widziałby również... Kracka.
Na niekorzyść Hoffmanna mają działać też wyniki sprzedaży samochodów osobowych Audi, jak i tegoroczne rezultaty Stake F1 Team. Pojazdy firmy z Ingolstadt sprzedają się gorzej niż zakładano, a ekipa z Hinwil nie zdobyła jeszcze punktów w sezonie 2024.
"Las płonie w Audi od tygodni" - napisał dziennikarz Roger Benoit w "Blicku", zdaniem którego w konflikcie "chodzi o władzę".
Dla Kracka praca w Audi może okazać się wybawieniem. W Astonie Martinie jego pozycja również osłabła w związku z gorszymi wynikami w obecnym sezonie. Z tego powodu miliarder Lawrence Stroll ma być wściekły na personel techniczny i nie wyklucza zmiany na stanowisku szefa zespołu.
Czytaj także:
- Możliwy wielki powrót Roberta Kubicy
- Z ekipy Orlenu do Red Bulla? To może być szok w F1