Daniel Ricciardo nie ma kontraktu na starty w Formule 1 w roku 2025, podobnie jak Liam Lawson. Wyniki Australijczyka w barwach Visa Cash App RB są jednak rozczarowujące, zaś Nowozelandczyk będzie mógł opuścić rodzinę "czerwonych byków", jeśli ta nie zapewni mu miejsca w królowej motorsportu w kolejnym sezonie. Takie były ustalenia Lawsona z kierownictwem Red Bulla sprzed kilkunastu miesięcy.
W tej całej układance znajduje się też Sergio Perez, który nie zachwyca w Red Bull Racing. Dlatego po przerwie wakacyjnej w szeregach obu ekip może dojść do roszad. Możliwe jest wyrzucenie Pereza, ale też i los Ricciardo nie wydaje się być pewny. - Po prostu się z tego śmieję - powiedział kierowca z Antypodów w rozmowie z "Mirror Sport".
- Podchodzę do tego jednak na poważnie. Walczę nie tylko o coś lepszego, czyli miejsce w Red Bullu, ale też generalnie o swoją pozycję w F1. Mam o co walczyć, to mnie cieszy. Chaos w rodzinie Red Bulla jest czymś komfortowym, w innej ekipie nie byłoby mi z tym tak dobrze. Już przez to przechodziłem - dodał Ricciardo.
ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"
Red Bull obecnie rozważa kilka wariantów, a kluczowe decyzje mogą zapaść już w poniedziałek - po GP Belgii. Pierwszy scenariusz zakłada pozostawienie Pereza w Red Bull Racing i wyrzucenie Ricciardo z Visa Cash App RB. Wtedy w drugim zespole zobaczymy Lawsona.
Inna z opcji to awansowanie Ricciardo do głównego zespołu "czerwonych byków", zaś w stajni z Faenzy zastąpiłby go Lawson. Perez w tej sytuacji końcówkę sezonu 2024 oglądałby już w charakterze gościa.
- Wsiadając do bolidu nikomu nie życzę źle. Czy chcę pokonać wszystkich? Tak. Jednak na pewno nie chcę, aby któryś z rywali wylądował w barierze z oponami czy coś takiego. Jestem teraz w takim wieku, że mam odpowiednią dojrzałość i perspektywę. Każdy w F1 ma swoją historię, przeszedł przez wzloty i upadki - stwierdził Ricciardo.
- Na koniec dnia wszystko zależy ode mnie i na sobie muszę się skupić. Jeśli skopię rywalom tyłki, to pomoże mi pozostać w F1. Jeśli ktoś inny zacznie notować świetne wyniki, to dobrze dla niego. Najwidoczniej ten ktoś poradził sobie z presją - dodał kierowca Visa Cash App RB.
Ricciardo podkreślił, że nie będzie miał pretensji do Red Bulla, jeśli ten ostatecznie po GP Belgii pozbawi go miejsca w F1. - Zawsze byli wobec mnie bardzo stanowczy, ale sprawiedliwi. Gdyby mnie wyrzucili, to przyznam wprost: OK, najwidoczniej mieli jakiś powód. Wiem, że nie pozbyliby się mnie, gdybym notował dobre wyniki - podsumował.
Czytaj także:
- Kolejny zwrot ws. hitowego transferu. Kierowca F1 znów zmienił zdanie?
- McLaren wyznaczy kierowcę numer jeden? "Muszę na to zasłużyć"