Rosyjski miliarder otrzymał miliony dolarów. Amerykanie wykonali przelew

Getty Images / Mikhail Svetlov / Na zdjęciu: Dmitrij Mazepin (po prawej) i Władimir Putin
Getty Images / Mikhail Svetlov / Na zdjęciu: Dmitrij Mazepin (po prawej) i Władimir Putin

Wszystko wskazuje na to, że Haas szybko rozwiązał problem związany z zajęciem sprzętu przez holenderskie służby. Amerykańska ekipa miała wykonać przelew na konto rosyjskiej firmy Uralkali. Oznacza to koniec sporu z oligarchą Dmitrijem Mazepinem.

W sobotni poranek okazało się, że Haas może nie wystąpić w kolejnym wyścigu Formuły 1. Problemy amerykańskiego zespołu spowodowane były konfliktem prawnym z oligarchą Dmitrijem Mazepinem. Rosyjski oligarcha niedawno wygrał proces sądowy z ekipą, na mocy którego miał otrzymać ok. 13 mln dolarów i bolid z sezonu 2021.

Uralkali, firma należąca do Mazepina, skierowała sprawę do holenderskich służb. Zajęły one sprzęt Haasa podczas GP Holandii. Zespół otrzymał zgodę na występ w Zandvoort, ale komornicy zastrzegli, że nie może on opuścić kraju. Dlatego pojawiła się wątpliwość, czy zobaczymy Nico Hulkenberga i Kevina Magnussena w kolejny weekend w GP Włoch.

Wszystko wskazuje na to, że Haas bardzo szybko rozwiązał problem. Z informacji włoskiego serwisu formu1a.uno wynika, że Amerykanie wykonali przelew na konta Uralkali, co powinno zakończyć spór prawny pomiędzy stronami. Nie wiadomo natomiast, jak rozwiązano kwestię wysyłki do Moskwy bolidu z sezonu 2021.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

Do podobnych informacji dotarł dziennikarz Adam Cooper. Brytyjczyk dowiedział się, że Haas poważnie obawiał się tego, że nie otrzyma zgody na opuszczenie Holandii i nie będzie mógł wystartować na włoskiej Monzy. Poniósłby wtedy znacznie większe straty finansowe i wizerunkowe, stąd decyzja o szybkim przelaniu 13 mln dolarów.

Haas od początku twierdził, że nie uchyla się od wykonania płatności i akceptuje wyrok szwajcarskiego sądu sprzed nieco ponad dwóch miesięcy. Amerykanie podkreślali jednak, że są związani zachodnimi sankcjami, które zakazują im jakichkolwiek transakcji z podmiotami znajdującymi się na liście. Tymczasem firma należąca do Mazepina od wielu miesięcy objęta jest restrykcjami gospodarczymi Zachodu.

Majątek Dmitrija Mazepina szacowany jest na 2,5 mld dolarów i wyraźnie został uszczuplony po wybuchu wojny w Ukrainie. Jeszcze kilka lat temu zasoby oligarchy szacowano nawet na 7 mld dolarów. Biznesmen od dawna wspiera Władimira Putina i buduje swoje imperium za zgodą zbrodniarza wojennego. Dlatego też Zachód bardzo szybko umieścił Mazepina na liście sankcyjnej.

Rosjanin stał się głównym sponsorem Haasa w 2021 roku. W zamian miejsce w F1 otrzymał jego syn - Nikita Mazepin. Oligarcha uratował amerykańską ekipę przed bankructwem, przelewając na jej konta ok. 25-30 mln dolarów. Podobną kwotę miał przekazać Haasowi w kolejnym sezonie, ale współpracę obu podmiotów przerwała rosyjska inwazja na Ukrainę.

W marcu 2022 roku Haas postanowił zerwać kontrakt z Uralkali. Firma Mazepina nigdy nie pogodziła się z tą decyzją i skierowała sprawę do sądu. Rosjanie domagali się zwrotu kwoty, jaką wpłacili na początku sezonu na poczet późniejszej współpracy. Po wielomiesięcznym procesie przedsiębiorstwo Mazepina uzyskało korzystny dla siebie wyrok w trybunale w Szwajcarii.

Czytaj także:
- Nie wysłali 13 mln dolarów do Rosji. Rosjanie w mig zareagowali
- Kolejne miejsce w F1 zajęte. To będzie debiut

Źródło artykułu: WP SportoweFakty