Co z karą zawieszenia dla kierowcy w F1? Rozgorzała gorąca dyskusja

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen (nr 20)
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen (nr 20)
zdjęcie autora artykułu

Kevin Magnussen zgromadził 12 punktów karnych i musi opuścić najbliższy wyścig F1. O anulowanie kary zaapelował Pierre Gasly, w którego bolid Duńczyk wjechał w trakcie GP Włoch. Szanse na to są jednak minimalne.

W tym artykule dowiesz się o:

Kevin Magnussen po GP Włoch ma na swoim koncie 12 punktów karnych. Zgodnie z regulaminem Formuły 1, skutkuje to automatycznym zawieszeniem na jeden wyścig. Z tego powodu Duńczyka nie zobaczymy za dwa tygodnie w GP Azerbejdżanu.

Do problemów 31-latka przyczynił się incydent z udziałem Pierre'a Gasly'ego. Kierowca Haasa walcząc o pozycję z Francuzem zblokował koła, po czym doszło między nimi do kontaktu w zakręcie Variante della Roggia. Za to zdarzenie kierowcy Haasa przyznano 10 s kary, a dodatkowo dopisano punkty karne do jego licencji.

- To nie było nic poważnego. Przez całe popołudnie byliśmy strasznie wolni. Musimy się uporać z naszymi problemami, bo naprawdę sądziłem, że będziemy mieć większy potencjał w wyścigu - powiedział Gasly, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Miał konkurować ze Zmarzlikiem. Na razie nie potrafi się do niego zbliżyć

Kierowca Alpine podkreślił, że kontakt z Magnussenem był efektem "walki koło w koło". Gasly był też gotów udać się do pokoju sędziowskiego, aby prosić stewardów o cofnięcie kary dla rywala. - Ktoś mi powiedział, że Kevin dostał za to 10 s kary. Jestem zaskoczony, bo próbował mnie wyprzedzić, mieliśmy walkę koło w koło i w sumie przez ten kontakt nawet nie straciłem wiele czasu. Jestem tym zaskoczony - dodał.

- Mam nadzieję, że uda się to jakoś cofnąć, bo taka kara byłaby niesprawiedliwa. Chętnie poręczę za Kevina u sędziów. Zobaczę, co mogę zrobić - podsumował Gasly.

W obronie Kevina Magnussena stanął też Fernando Alonso, który w przeszłości wielokrotnie krytykował decyzje sędziów. - W 100 proc. mu współczuję. Punkty karne powinny być przyznawane za niebezpieczną jazdę, jak już wielokrotnie mówiliśmy. Nie jestem tego pewien, bo nie mam listy przed sobą, ale wydaje mi się, że Kevin czasem dostawał kary za wyjazdy poza białe linie albo inne takie błahe rzeczy - powiedział Hiszpan.

Haas zaakceptował już karę dla swojego kierowcy. Ayao Komatsu stwierdził, że to "kumulacja punktów". Szef Haasa nie chciał publicznie komentować i roztrząsać całej sprawy.

Czytaj także: - Brutalna jazda kierowcy F1! Doigrał się - Włochy w euforii. Co zrobiło Ferrari?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty