Tempo bolidu Red Bull Racing nie jest zachwycające, co zmusza Maxa Verstappena do agresywnych manewrów. Już przed tygodniem w GP USA kierowca z Holandii zdecydowanie bronił się przed Lando Norrisem, za co nie został ukarany, a w końcówce wyścigu sędziowie wyciągnęli konsekwencje względem... Brytyjczyka. Wielu ekspertów z padoku Formuły 1 uznało tę decyzję za błędną.
W GP Meksyku aktualny mistrz F1 znów agresywnie bronił się przed Norrisem. 27-latek dwukrotnie wywiózł rywala poza tor, za co otrzymał dwie kary po 10 s. W ten sposób Verstappen zrujnował sobie wyścig, bo zamiast walczyć o podium, spadł niemal na koniec stawki i musiał odrabiać straty. Ostatecznie finiszował jako szósty.
- 20 s kary to dużo, ale nie będę nad tym płakał. Nie będę tego komentował. Największy problem, jaki mam, to nasze tempo wyścigowe. Było widać, że odstajemy na oponach pośrednich i twardych. Czułem, że kara za zakręt czwarty była pod znakiem zapytania. Jeśli chodzi o zakręt siódmy, to jest jak jest - powiedział enigmatycznie Verstappen w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
- Szczerze mówiąc, to nie mój problem. Kłopot polega na tym, że jesteśmy zbyt wolni. Dlatego znajduję się w takich sytuacjach. To jest mój problem - dodał kierowca Red Bulla.
Po GP Meksyku różnica w klasyfikacji kierowców F1 między Verstappenem a Norrisem wynosi 47 punktów. Kary dla Holendra najpewniej są też zapowiedzią tego, że sędziowie zaczną inaczej patrzeć na jego ruchy obronne i 27-latek musi mieć się na baczności.
Jednak kierownictwo Red Bulla nie zgadza się z werdyktami sędziów. - Max nie wypadł z toru w czwartym zakręcie, a następnie w siódmym to Lando otworzył drzwi bardzo późno i obaj znaleźli się na poboczu. Problem polega na tym, że wkraczamy na bardzo niebezpieczne terytorium. Musimy sobie zadawać pytanie, w którym momencie takie nurkowanie do zakrętu jest w porządku? - zapytał Christian Horner w telewizyjnym wywiadzie.
- FIA i kierowcy muszą usiąść, wspólnie zadecydować o tym, jakie ruchy są akceptowane. Osobiście uważam, że dwie decyzje o 10 s karach za te manewry były dość surowym osądem - dodał szef Red Bulla w Sky.
Verstappen nie martwi się jednak o utratę tytułu mistrzowskiego. - To był zły wyścig, ale wiem też, że stać nas na znacznie więcej niż pokazujemy w tej chwili. Musimy do tego dążyć - podsumował.