Chińczycy zapłacą za miejsce w Ferrari? Zaskakujące doniesienia z F1

Materiały prasowe / Stake F1 Team / Na zdjęciu: Guanyu Zhou
Materiały prasowe / Stake F1 Team / Na zdjęciu: Guanyu Zhou

Ferrari może podjąć zaskakującą decyzję przed sezonem 2025. Włosi zamierzają zakontraktować jednego z najgorszych kierowców w obecnej stawce F1. W tle tej decyzji są chińskie pieniądze.

W tym artykule dowiesz się o:

Ferrari rozważa zatrudnienie Guanyu Zhou - chińskiego kierowcy, który w 2024 roku został zwolniony z zespołu Stake F1 Team. Jak donosi włoski "Corriere della Serra", w Maranello trwają rozmowy na temat włączenia młodego kierowcy do zespołu. Co ciekawe, szansę na debiut w Formule 1 w barwach ekipy z Hinwil dał mu Frederic Vasseur - obecny szef Ferrari.

Zhou, który był częścią akademii talentów Ferrari w latach 2014-2018, obecnie nie ma miejsca w Stake F1 Team, który podpisał kontrakty z Nico Hulkenbergiem i Gabrielem Bortoleto na ostatni sezon przed transformacją w Audi.

Guanyu Zhou, mający doświadczenie z obecnymi samochodami F1 i silnikami Ferrari, jest atrakcyjną opcją dla zespołu. Jego zatrudnienie mogłoby przynieść korzyści nie tylko sportowe, ale i komercyjne, zwłaszcza w kontekście spadku sprzedaży nowych samochodów Ferrari w Chinach o 25 proc. w 2024 roku. Wzrost popularności pojazdów elektrycznych w tym regionie wpłynął na wyniki sprzedażowe marki.

ZOBACZ WIDEO: Orzeł z innym prezesem zyska nową jakość? Jest jeden warunek

Nie jest tajemnicą, że z Zhou powiązani są też chińscy sponsorzy, którzy dotąd wpłacali do Stake F1 Team kilka milionów dolarów rocznie. Od sezonu 2025 te pieniądze mogłyby płynąć do Ferrari.

W tym samym czasie, Arthur Leclerc, brat Charlesa Leclerca, może dołączyć do niego na torze podczas oficjalnej sesji F1 w Abu Zabi. Monakijczyk, obecnie kierowca rozwojowy Ferrari, ma szansę wystąpić w pierwszym treningu, co jest zgodne z wymogami F1 dotyczącymi udziału młodych kierowców.

Charles Leclerc już wcześniej oddał swój samochód Oliverowi Bearmanowi w Meksyku, więc Carlos Sainz musi jeszcze udostępnić swój pojazd na jedną z sesji treningowych. Bearman nie może przejąć bolid Sainza, bo niedawno wystąpił w trzecim wyścigu F1 w karierze, więc tym samym stracił status tzw. młodego kierowcy.

Niedawno testy za kierownicą starszego Ferrari odbył też Antonio Fuoco. Włoch to kolejna z opcji dla zespołu z Maranello pod kątem pierwszego treningu F1 w GP Abu Zabi. Regulamin traktuje go jako tzw. młodego kierowcę, choć ma już 28 lat.

Komentarze (0)