Kosztowny błąd Red Bulla w Las Vegas. Verstappen bez szans na wygraną?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: tor w Las Vegas
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: tor w Las Vegas

Red Bull Racing traci ponad 0,5 s na prostych toru ulicznego w Las Vegas. "Czerwone byki" popełniły błąd i źle dobrały tylne skrzydło do modelu RB20. Przez to Max Verstappen może stracić szansę na końcowy triumf w "mieście grzechu".

W tym artykule dowiesz się o:

Red Bull Racing traci ponad 0,5 s prostych w Las Vegas z powodu niewłaściwego tylnego skrzydła. Max Verstappen przystępuje do wyścigu Formuły 1 w "mieście grzechu" z mocną pozycją i ma szansę zdobyć czwarty z rzędu tytuł mistrza świata, ale jego szanse na końcowy sukces w stanie Nevada mogą okazać się niewielkie.

Obecna przewaga Holendra nad Lando Norrisem wynosi 62 punktów i jeśli po GP Las Vegas utrzyma się na poziomie 60 "oczek" lub więcej, to reprezentant "czerwonych byków" zachowa tytuł. Jednak wygląda na to, że będzie musiał włożyć więcej wysiłku, niż pierwotnie planowano.

Verstappen zakończył drugą sesję treningową w Las Vegas na siedemnastym miejscu, a jego kolega z zespołu Sergio Perez był dziewiętnasty. "Auto Motor und Sport" donosi, że Red Bull traci aż 0,6 s na prostych, ponieważ zespół przywiózł niewłaściwe skrzydło tylne na GP Las Vegas, które generuje zbyt duży opór.

ZOBACZ WIDEO: Czy to powód słabszej formy Janowskiego? Zawodnik odpowiada

Czy Red Bull mógłby sprowadzić odpowiednią wersję tylnego skrzydła z Wielkiej Brytanii do Las Vegas przed kwalifikacjami, które odbędą się w sobotni poranek czasu europejskiego? Helmut Marko odpowiedział jednoznacznie. - To nie jest możliwe - przekazał doradca Red Bulla ds. motorsportu, potwierdzając tym samym, że mniejsze skrzydło tylne "byłoby na pewno bardziej pomocne".

Jednak nie tylko Red Bull Racing miał problemy w Las Vegas, ponieważ juniorski zespół Visa Cash App RB również początkowo miał trudności, zanim odnotował postęp w drugiej sesji treningowej, gdy Yuki Tsunoda wdarł się do pierwszej dziesiątki. - Byli całkowicie poza tempem w pierwszej sesji, ale w drugiej nastąpiła dość znacząca poprawa - powiedział Marko.

- Mieli problemy z oponami, pojawił się problem z ziarnieniem, nie uzyskali odpowiedniej temperatury w przednich oponach - wyjaśnił kłopoty siostrzanej ekipy 81-letni Austriak.

GP Las Vegas to kluczowy weekend wyścigowy dla Red Bull Racing, który stara się utrzymać w walce o obronę tytułu mistrzowskiego w klasyfikacji konstruktorów. "Czerwone byki" zajmują obecnie trzecie miejsce w mistrzostwach, 13 punktów za Ferrari i 49 "oczek" za McLarenem.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty