Michael Andretti od kilku lat próbuje wprowadzić swój zespół do Formuły 1, najpierw próbując kupić ekipę Stake F1 Team, a następnie poprzez dołączenie do stawki z Andretti Global. Amerykanin zyskał nawet wsparcie koncernu motoryzacyjnego General Motors, który poprzez F1 chciałby promować markę Cadillac.
Przed kilkoma miesiącami FIA dała zielone światło na rozszerzenie mistrzostw, ale właściciele Formuły 1 byli temu przeciwni. Królowa motorsportu odrzuciła wniosek zespołu Andrettiego, mimo że GM zobowiązał się do opracowania własnego silnika F1 do 2028 roku, z zamiarem stworzenia pełnoprawnego zespołu fabrycznego.
Wyjaśniono wtedy, że F1 inaczej spojrzy na zespół fabryczny GM w 2028 roku, ale nie uważa, że ekipa kliencka prowadzona przez Andrettiego będzie konkurencyjna lub przyniesie korzyści komercyjne w międzyczasie. Amerykanin nie poddał się i kontynuował budowę swojego programu F1, otwierając fabrykę w Wielkiej Brytanii dla Andretti Global obok nowej siedziby w USA. Przeprowadzono też intensywne prace w tunelu aerodynamicznym w ośrodku Toyoty w niemieckiej Kolonii i poczyniono znaczne postępy w budowie i testach zderzeniowych podwozia na 2026 rok.
ZOBACZ WIDEO: Czy to powód słabszej formy Janowskiego? Zawodnik odpowiada
W Andretti Global zatrudniono także kluczowych pracowników, w tym doświadczonego Pata Symondsa, który ostatnio był dyrektorem technicznym F1. Jednocześnie w USA zaczęto wywierać presję na właściciela F1, Liberty Media. Odrzucenie wniosku Andrettiego zwróciło uwagę amerykańskich polityków, którzy zaprosili Mario Andrettiego (ojciec Michaela, były mistrz F1) na Kapitol przed GP Miami w maju, co doprowadziło do dochodzenia Departamentu Sprawiedliwości w tej sprawie.
Najważniejszym wydarzeniem była jednak zmiana na najwyższym szczeblu w Andretti Global i decyzja Michaela Andrettiego o rezygnacji z codziennego kierowania firmą oraz zaangażowanie GM w projekt od 2026 roku.
Podejście Andrettiego do próby wejścia do F1 było kontrowersyjne i powodowało napięcia między jego zespołem a właścicielem Formuły 1. Pojawiały się wątpliwości, że zespół prowadzony przez Andretti mógłby być jedynie przykrywką dla marki Cadillac i ograniczonego zaangażowania GM, co uczyniłoby go niekonkurencyjnym i zmniejszyłoby korzyści komercyjne.
Jednak, jak donosi Associated Press i potwierdzają źródła "The Race", Andretti Global teraz kierowane przez większościowego właściciela Dana Towrissa pozwoliło na przełamanie impasu. Nie wiadomo, pod jaką nazwą zostanie zgłoszony zespół, ale oczekuje się, że oryginalna nazwa Andretti Global się zmieni. Andretti prawdopodobnie zniknie, mimo że organizacja jest podstawą zgłoszenia. Najbardziej logicznym rozwiązaniem jest branding GM i/lub Cadillac.
Odzwierciedla to postrzeganie nowego zgłoszenia jako "prawdziwego" zespołu GM od samego początku, co stanowi kluczową różnicę w porównaniu z tym, co właściciel F1 odrzucił na początku roku. Mimo to Cadillac najwcześniej w sezonie 2028 dysponować będzie własnym silnikiem, więc początkowo ekipa będzie musiała korzystać z zewnętrznej jednostki napędowej.
Przyjęcie ekipy Andrettiego oznacza, że F1 od roku 2026 powinna liczyć jedenaście zespołów. Pytanie, jak na ten ruch zareagują obecne zespoły. Wcześniej nie chciały one słyszeć o powiększeniu mistrzostw, gdyż oznacza to dla nich wypłatę mniejszych środków z nagród finansowych.