Fatalny wynik Hamiltona. Brytyjczyk pogodzony z losem

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton zajął dopiero osiemnaste miejsce w kwalifikacjach F1 do GP Abu Zabi. Oznacza to, że szanse Brytyjczyka na dobry wynik w pożegnalnym występie w barwach Mercedesa są wręcz zerowe. - To kwestia braku szczęścia - mówi Hamilton.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton jest przekonany, że mógł wywalczyć miejsce w czołówce kwalifikacji Formuły 1 do GP Abu Zabi. Tyle że kierowca Mercedesa miał olbrzymiego pecha, który poskutkował tym, że zakończył "czasówkę" dopiero z osiemnastym wynikiem. Do słabego rezultatu 39-latka przyczynił się Kevin Magnussen.

Duńczyk wiedział, że rywal z Mercedesa znajduje się na szybkim okrążeniu i chciał ustąpić mu drogi. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że uderzył w plastikowy pachołek w jednym z zakrętów, który następnie dostał się pod bolid Brytyjczyka. To zrujnowało "kółko" Hamiltona i sprawiło, że odpadł już na etapie Q1.

- To kwestia braku szczęścia, ale jest w porządku. Staraliśmy się z ustawieniami, dobrze zestroiliśmy bolid i wyglądało to dość dobrze w trzecim treningu. Naprawdę sądziłem, że podium w ten weekend jest możliwe - powiedział Hamilton w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol

- Wyjazd na tor w kwalifikacjach nie był odpowiednio zgrany czasowo. Byłem ostatni na torze i jeszcze wylądowałem za samochodem Alpine, więc zabrakło mi czasu. Nie mam żadnych negatywnych emocji. Mieliśmy po prostu niefortunną sesję - dodał Brytyjczyk, dla którego jest to ostatni występ w barwach Mercedesa.

Słaba pozycja startowa oznacza, że marzenia Hamiltona o pożegnaniu się z Mercedesem dobrym wynikiem prysły niczym bańka mydlana. 39-latek zdaje się być jednak pogodzony ze swoim losem. - Mam dobrze ustawiony bolid. Wprowadziliśmy zmiany w ustawieniach, które sprawiły, że samochód zaczął się zachowywać inaczej niż w ostatnich pięciu wyścigach. W ten weekend czułem się świetnie za kierownicą, ale zabrakło mi szczęścia - stwierdził siedmiokrotny mistrz świata.

W niedzielę kierowca Mercedesa powinien jednak awansować co najmniej o dwie pozycje na starcie GP Abu Zabi. Wynika to z faktu, że kary otrzymali Charles Leclerc i Alexander Albon. - Wyprzedzanie nie będzie łatwe. Muszę popracować nad strategią, choć wiem, że nie będę walczyć o podium, to musimy zobaczyć, jak wysoko będę w stanie awansować. Jeśli uda mi się przedrzeć do punktowanej dziesiątki, byłoby to coś niesamowitego - podsumował.

Komentarze (4)
avatar
Luisek Sramilton
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Matka łopaty też pogodziła się z losem, gdy zobaczyła, że urodziła dziecko z wodogłowiem :) A lekarz w odmętach ciemnego korytarza zaczął chichotać pod nosem wychodząc z sali porodowej.. 
avatar
Cuchnący oddech łopaty
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
Siedem przypadkowych, papierowych mistrzów przy dużej dozie szczęścia.. kakaowiec wciąż musi udowadniać, że papierowe nie są... ale jakoś mu to nie wychodzi :) 
avatar
Cuchnący oddech łopaty
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
Max, Helmut, Adrian, Masi, Christian i Dragon, pogromca duraka łopaty, to wszystkie jego nocne koszmary.. :D Także szczepanie, jazda po kolejną dawkę przypominającą :) :) :) :D 
avatar
Tańczący z łopatą to psychol
7.12.2024
Zgłoś do moderacji
26
10
Odpowiedz
Fatalny zawodnik to i fatalny wynik. Nie ma się co dziwić. W Ferrari już plują sobie w brodę, co za ćwoka przereklamowanego zatrudnili.. a było zostawić Carlosa!