Lewis Hamilton ma problemy z utrzymaniem tempa w samochodzie W15 w porównaniu do swojego kolegi z zespołu, George'a Russella. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 przeżył też trudne momenty w ostatnim GP Kataru, w którym zajął dwunaste miejsce. Wyścig na Lusail był koszmarem dla Brytyjczyka.
Zaczęło się od falstartu, za który Hamilton otrzymał 5 s kary. Później kierowca Mercedesa przebił oponę wskutek najechania na resztki jednego z bolidów leżące na torze, po czym przekroczył prędkość w alei serwisowej i po raz kolejny otrzymał karę. - Wycofajmy się z wyścigu - prosił pod koniec rywalizacji Hamilton, ale ekipa nie chciała się na to zgodzić.
Hamilton w licznych wywiadach przyznaje, że obecnie nie wszystko u niego funkcjonuje jak należy - z powodów, których nie potrafi wyjaśnić. W piątek w Katarze wzbudził zdziwienie, gdy powiedział wprost: - Zdecydowanie nie jestem już szybki.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Jednak jego przyszły pracodawca nie widzi w tym nic niepokojącego. Szef Ferrari zna Hamiltona od lat i uważa, że występy, takie jak jego awans z dziesiątego miejsca na drugie w GP Las Vegas są dowodem na to, że wciąż jest dobrym kierowcą. - Czy martwię się komentarzami Lewisa? Wcale. Spójrzcie na 50 okrążeń, które zrobił w Las Vegas. Startując z dziesiątego miejsca, kończąc praktycznie na skrzyni biegów Russella, nie martwię się wcale - powiedział Frederic Vasseur, cytowany przez motorsport.com.
Hamilton zbliża się do swojego ostatniego weekendu wyścigowego w barwach Mercedesa. Wyścig w Abu Zabi będzie emocjonalnym przeżyciem dla kierowcy, który w barwach niemieckiej ekipy zdobył sześć z siedmiu tytułów mistrzowskich.
Mimo że obecne wyniki Brytyjczyka nie są najlepsze, to szef Mercedesa twierdzi, że aktualne wyzwania nie przyćmią wspomnień o sukcesach, jakie ich partnerstwo przyniosło od 2013 roku.
- Szczerze mówiąc, myślę, że wszyscy razem, Lewis i zespół, wykonaliśmy dobrą robotę. Kiedy podjął decyzję na początku sezonu, wiedzieliśmy, że czeka nas trudny rok, i to jest bardzo normalne. Wie, że odchodzi. Wiemy, że nasza przyszłość leży z Kimim Antonellim (następca Hamiltona w zespole - dop. aut.) - powiedział Toto Wolff.
- Teraz widzicie bardzo złe wyścigi w wykonaniu Lewisa. On też wyraża swoje emocje i to jest absolutnie normalne. Jednak nic nie odbierze dwunastu niesamowitych lat z ośmioma tytułami konstruktorów i sześcioma mistrzostwami kierowców. I to jest to, co zostanie w pamięci - dodał Wolff.