Minął tydzień od momentu, w którym Sergio Perez został pozbawiony miejsca w Formule 1 w sezonie 2025. Słabe wyniki Meksykanina sprawiły, że Red Bull Racing wyrzucił Meksykanina ze swoich szeregów, choć kosztowało to ekipę z Milton Keynes ok. 15 mln dolarów. Tyle miało wynieść odszkodowanie za przedterminowe zerwanie współpracy.
Nieobecność Pereza w F1 sprawia, że z królowej motosportu znika kierowca, który do tej pory z dumą ścigał się ze zdjęciem Jana Pawła II w kokpicie. 34-latek nigdy nie ukrywał swojej religijności. W kokpicie Meksykanina znalazła się nie tylko fotografia papieża-Polaka, ale też Matki Bożej z Guadalupe.
Perez w przeszłości był pytany o to, dlaczego trzyma w kokpicie fotografię Jana Pawła II. Meksykański kierowca zdradził, że na początku XXI wieku miał okazję dotknąć dłoni papieża-Polaka i poczuł z nim wyjątkową więź. - Religia jest bardzo ważną częścią mojego życia. Jestem katolikiem, dorastałem w wierze - powiedział były już kierowca Red Bulla w rozmowie z f1i.com.
ZOBACZ WIDEO: Miasto będzie miało udziały w Stali. Prezydent Gorzowa zostanie prezesem klubu?
- Gdy byłem młody i miałem ok. 10 lat, pojechałem z rodziną do Watykanu. W tym czasie papieżem był właśnie Jan Paweł II. Dotknął mojej dłoni i od tego momentu czuję z nim naprawdę silną więź. Czuję, że zawsze mi pomagał, łączył mnie z Bogiem. Wierzę w to. Czuję się błogosławiony przez Jana Pawła II - dodał Perez.
Teraz kierowca z Meksyku znalazł się na najpoważniejszym zakręcie w karierze. Wyrzucenie z Red Bulla sprawia, że nie zobaczymy go w F1 w sezonie 2025. "Czerwone byki" zamierzają wykorzystywać Pereza do akcji promocyjnych organizowanych na całym świecie. Szanse na to, że wróci jeszcze do regularnego ścigania w królowej motorsportu są niewielkie. Zwłaszcza że w styczniu świętować będzie 35. urodziny.
Nadzieją dla Sergio Pereza może być amerykański Cadillac, który w roku 2026 dołączy do F1. Amerykanie właśnie budują zespół od podstaw i potrzebują doświadczonego kierowcy. Meksykanin mógłby im zapewnić nie tylko ogrom wiedzy, ale też wsparcie finansowe. Od lat jego karierę finansuje Carlos Slim. Majątek biznesmena szacowana jest na 78 mld dolarów.
- Carlos jest dla mnie ważny od początku kariery. Nie chciałem go prosić o to, aby sfinansował mój wyjazd do Europy i starty w seriach juniorskich. Bardzo jednak tego pragnąłem. W końcu chyba zobaczył, że zainwestowanie we mnie może mu się opłacać i wysłał mnie na inny kontynent - powiedział Perez w "Players Tribune".
Jeśli Perez w 2026 roku wróci do F1, to najpewniej wraz z nim w bolidzie pojawi się ponownie zdjęcie Jana Pawła II. Żaden inny kierowca dotąd nie zdecydował się na taki gest, a religia dla wielu z nich jest tematem tabu.