Red Bull Racing zatrudnił Liama Lawsona w Formule 1 przed sezonem 2025, u boku mistrza świata Maxa Verstappena - w miejsce rozczarowującego Sergio Pereza. Tradycyjnie, "czerwone byki" wzięły nowego kierowcę ze swojej siostrzanej stajni, Visa Cash App RB. Do wyboru był jeszcze Yuki Tsunoda. Japończyk posiada znacznie większe doświadczenie, ale zdecydowano się dać szansę młodszemu zawodnikowi.
Jednak w seniorskim teamie Lawson radził sobie na tyle źle, że po zaledwie dwóch wyścigach Red Bull wycofał się ze swojej decyzji. Odesłał 23-latka z powrotem do Visa Cash App RB i tym razem ściągnął stamtąd Tsunodę, który rozpoczął starty dla głównego zespołu producenta popularnego napoju energetyzującego od rodzimego GP Japonii.
ZOBACZ WIDEO: Dlaczego zawodnicy nie chcą jeździć w sparingach? Pawlicki komentuje
Mogłoby się wydawać, że takie roszady rodzą napięcia między zawodnikami. Nie wiemy oczywiście, co dzieje się za kulisami, ale udzielając wywiadów mediom, Tsunoda sympatyzował z Lawsonem. Zasugerował, że zdegradowany kierowca z Antypodów jeszcze pokaże, na co naprawdę go stać.
- Na koniec zeszłego sezonu ja też nie miałem łatwo. Na pewno dawał z siebie wszystko. Wszyscy staramy się, jak możemy. Dostał fotel w Red Bullu, co było w porządku. Musiałem to po prostu zaakceptować. Teraz on odbije się w Visa Cash App RB bardzo mocno - stwierdził Tsunoda, cytowany przez motorsport.com.
- Visa Cash App RB jest aktualnie w dobrej formie. Ludzie tam są niesamowici, okazują wielkie wsparcie. Gdybyśmy mieli wszystkie cztery bolidy Red Bulla walczące w czołowej dziesiątce, byłby to chyba nasz najlepszy wynik w historii, więc musimy mocno wrócić do gry - dodał.
Na razie tak różowo nie jest. W GP Japonii nie zapunktował ani Tsunoda, ani Lawson. Po trzech wyścigach żaden z nich nie ma na koncie choćby jednego "oczka". Dla porównania, Max Verstappen zgromadził już 61 punktów, tylko o jedno mniej niż lider klasyfikacji generalnej Lando Norris. Oprócz mistrza świata w ekipach należących do Red Bulla finiszował w punktowanej dziesiątce debiutant Isack Hadjar, kończąc GP Japonii na ósmym miejscu.