Kwalifikacje Formuły 1 do GP Bahrajnu trzeba było przerwać na etapie Q2. Wszystko za sprawą wypadku Estebana Ocona. Kierowca Haasa zamierzał dać z siebie wszystko w walce o awans do czołowej dziesiątki "czasówki" i przesadził z jazdą na limicie. W pewnym momencie Francuz agresywnie wjechał na krawężniki, po czym stracił panowanie nad samochodem.
Ocon momentalnie wyleciał na pobocze, jego bolid obróciło, po czym ze sporym impetem uderzył w bariery ochronne. - Jestem w porządku - zgłosił przez radio kierowca Haasa, który był wyraźnie przytłoczony kraksą. Inżynier wyścigowa próbowała go jednak pocieszać.
ZOBACZ WIDEO: Dlaczego zawodnicy nie chcą jeździć w sparingach? Pawlicki komentuje
Przerwa w kwalifikacjach do GP Bahrajnu trwało kilkanaście minut. Funkcyjni musieli zabrać z pobocza uszkodzony bolid Ocona. Przy francuskim kierowcy pojawił się z kolei samochód medyczny. To świadczy o tym, że siła uderzenia przekroczyła wartość określoną regulaminem i 28-latek będzie musiał poddać się obowiązkowym badaniom w centrum medycznym.
Wypadek Estebana Ocona oznacza, że zakończy on "czasówkę" na torze Sakhir z czternastym rezultatem. Wcześniej z rywalizacji o pole position odpadł Oliver Bearman. Drugi z kierowców Haasa zajął ostatnie, dwudzieste miejsce.
Ekipę Haasa czeka również pracowity wieczór w Bahrajnie. Konieczność odbudowania bolidu Ocona może sprawić, że mechanicy złamią ciszę nocną obowiązującą na torze.