Będzie hit transferowy w F1? "Mam jego numer telefonu"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Carlos Sainz

McLaren niespodziewanie uchylił na milimetr drzwi do swojego zespołu F1 Carlosowi Sainzowi. Szef zespołu Zak Brown zaznaczył przy tym, że obaj jego obecni kierowcy, Lando Norris i Oscar Piastri, mają długoterminowe umowy.

Formuła 1 nie znosi nudy. McLaren ma dwóch kierowców walczących o mistrzostwo świata, mimo tego szef ekipy Zak Brown puścił "oczko" do Carlosa Sainza - swojego poprzedniego podwładnego. Zastrzegł przy tym jednak, że obecnie w jego stajni nie ma wolnego fotela, ale w przyszłości niczego nie wyklucza.

Carlos Sainz jeździł dla McLarena w latach 2019-2020. Dwukrotnie wówczas zajął szóste miejsce w klasyfikacji generalnej F1 i dwukrotnie pokonał w wewnątrzzespołowym pojedynku Lando Norrisa. Szło mu na tyle dobrze, że później dostał posadę w Ferrari. W legendarnym teamie też sobie radził. Wygrał cztery wyścigi, ale po czterech latach musiał oddać czerwony kombinezon, bo Włosi dopięli hitowy transfer siedmiokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona.

ZOBACZ WIDEO: Kacper Woryna mówi o finansach Włókniarza

Przed sezonem 2025 Hiszpan wylądował w Williamsie. Zespole, który ma wspaniałą historię i wielkie ambicje, lecz obecnie jest średniakiem w stawce. Po pięciu wyścigach Sainz zajmuje dopiero 15. pozycję w klasyfikacji generalnej. Syn dwukrotnego mistrza świata WRC liczy, że jego nowy pracodawca wykorzysta przyszłoroczną rewolucję techniczną i rozwinie skrzydła, ale wcale nie musi się tak stać. Wtedy kierowca z Półwyspu Iberyjskiego może być zmuszony znowu rozglądać się za innym miejscem pracy.

Carlos Sainz nadal ma dobre notowania w F1. Na tyle, że potencjalnie otwarty na zatrudnienie go jest znowu McLaren, który obecnie przewodzi stawce. Tyle tylko, że ekipa z Woking na brak dobrego kierowcy nie może narzekać, bo zarówno Lando Norris, jak i jego aktualny kolega zespołowy, czyli Oscar Piastri, w tej chwili rywalizują z Maxem Verstappenem o tytuł i wygrywają z urzędującym czempionem.

Poza tym, Norris i Piastri mają długoterminowe kontrakty. Niemniej bratobójcza walka o najwyższe trofeum czasami potrafi skończyć się rozłamem w garażu, a wtedy każdy scenariusz jest możliwy. Zarządzający teamem Brown na wszelki wypadek subtelnie kokietuje Sainza. - Gdybyśmy mieli wolne miejsce, oczywiście rozważylibyśmy Carlosa - powiedział Amerykanin, nazywając 30-latka "dobrym kolegą" i "świetnym kierowcą".

- W tej chwili mamy zakontraktowanych Lando i Oscara na wiele lat. Aczkolwiek jeśli z jakiegoś powodu sytuacja się zmieni, a Carlos będzie dostępny... mam jego numer telefonu - dodał Brown w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "Marca".

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści