Kierowca F1 skonfrontował się z kibicem. Przerwał wywiad i pobiegł za mężczyzną

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Isack Hadjar
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Isack Hadjar

Po ostatnim wyścigu F1 w Monako doszło do niecodziennej sytuacji. Świętujący najlepszy wynik w karierze debiutant Isack Hadjar poszedł za kibicem, by się z nim skonfrontować. Komentatorzy chwalą charakter i zadziorność 20-latka.

W Formule 1 pojawiło się w tym roku wielu nowych kierowców. Aż sześciu zawodników pierwszy raz ściga się "na pełen etat". Największe wrażenie robi oczywiście 18-letnia gwiazda Mercedesa, Andrea Kimi Antonelli. Jednak po zeszłotygodniowym GP Monako w mediach mówi się też o Isacku Hadjarze. Nie tylko za sprawą jego sportowych osiągnięć.

Reprezentant Visa Cash App RB, a więc juniorskiej ekipy Red Bulla, poczyna sobie coraz śmielej. Wcześniej nie uczestniczył w żadnym wyścigu F1, a już jest liderem swojego zespołu i zaczyna imponować wynikami. Na torze ulicznym w Monako, na którym umiejętności mają szczególne znaczenie, francuski kierowca popisał się szóstym miejscem. Lepsi byli tylko zawodnicy McLarena, Ferrari oraz mistrz świata Max Verstappen. Cichy bohater wyścigu zwrócił na siebie uwagę czymś jeszcze.

ZOBACZ WIDEO: Ma do działaczy jeden zarzut. Kłopoty Motoru Lublin?

Po zawodach doszło do niecodziennej sytuacji. Gdy Hadjar miał udzielić w padoku wywiadu na żywo telewizji Sky Sports, podszedł do niego nieznajomy człowiek - biorąc pod uwagę miejsce oraz czas, prawdopodobnie fan F1 - i coś mu powiedział. Nie wiadomo co usłyszał kierowca Visa Cash App RB, ale raczej nie było to nic miłego, ponieważ debiutant wyraźnie się zdenerwował.

Kibic szybko odszedł, kierując się do Red Bull Energy Station, czyli mobilnego kompleksu Red Bulla dla gości VIP. Jednak 20-latek nie dał za wygraną i udał się za tajemniczym mężczyzną, by się z nim skonfrontować. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Hadjar wrócił chwilę później i normalnie porozmawiał z dziennikarzami. Całe zdarzenie zostało uwiecznione przez kamerę i krąży po sieci. Prezenter Sky Sports, Simon Lazenby, jest pod wrażeniem osobowości oraz temperamentu nowego kierowcy F1.

- Lubię to w nim. Jest zadziorny, nie chciał tego odpuścić. Wyglądał, jakby chciał powiedzieć: "Nie, nie, nie, nie wejdziesz po tym do Energy Station". Nie wiem, jakie słowa padły, ani nic takiego, ale niewątpliwie naprawdę go to dotknęło - skomentował podczas audycji "Sky Sports F1 Show". Potem dziennikarz wrócił do Hadjara omawiając swojego "zwycięzcę tygodnia".

- On jest moim zwycięzcą. Naprawdę go lubię. Myślę, że jest blisko bycia debiutantem sezonu, swoimi występami co tydzień. Uwielbiam to, że również nie bierze jeńców, tak jak to widzieliśmy. Wyraźnie jest jednym z tych, którzy nie wahają się, żeby rozpychać się łokciami - podsumował.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści