Kuriozalne sceny w F1. Połowa treningu w Baku do kosza

Tory uliczne mają to do siebie, że potrafią zaskoczyć nawet Formułę 1. W Baku widzieliśmy to już w 2019 roku, gdy poluzowana studzienka kanalizacyjna zniszczyła podłogę w bolidzie George'a Russella i wywołała długą przerwę w jazdach. W piątek w pierwszej sesji przed GP Azerbejdżanu obyło się bez tak dramatycznych obrazków, ale Carlos Sainz zadbał o to, aby funkcyjni nie narzekali na nudę.

Kierowca Williamsa na początku treningu dość agresywnie najechał na krawężniki, a podłoga jego bolidu uszkodziła tarki. Jeden z gumowych elementów poluzował się i stanowił zagrożenie dla innych samochodów. - Na torze leży jakiś karbon - meldował przez radio Pierre Gasly, który początkowo nie zdawał sobie sprawy, że uszkodzeniu uległa infrastruktura toru.

ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS

Przerwa w treningu trwała niemal pół godziny, co nie było dobrą wiadomością dla kierowców F1, którzy nie mogli nabywać pewności na wąskim torze. Z takiego obrotu spraw cieszył się natomiast Oscar Piastri. Lider "generalki" rozpoczął dzień od problemów z jednostką napędową w bolidzie McLarena. Mechanicy brytyjskiej stajni wykorzystali przerwę w treningu, aby naprawić usterkę, dzięki młody kierowca nie stracił czasu na torze.

Najlepszy wynik w porannym treningu przed GP Azerbejdżanu uzyskał Lando Norris - 1:42.704. Pierwsza pozycja kierowcy McLarena nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę dominację McLarena w tegorocznym sezonie F1. Oscar Piastri był wolniejszy od zespołowego kolegi o 0,310 s.

Problemy w piątkowej sesji miał też Lewis Hamilton. - Zahaczyłem o ścianę - zameldował kierowca Ferrari pod koniec treningu. Okazało się, że wskutek kontaktu Brytyjczyk uszkodził też oponę i przednie skrzydło. Dlatego 40-latek musiał zameldować się w alei serwisowej.