Toro Rosso mogło wygrać wyścig, ale...

Podczas niedzielnego wyścigu, kierowcy kilka razy byli informowani o możliwości pojawienia się deszczu. Krople pojawiły się jednak dopiero na ostatnich okrążeniach, a ryzyko zespołu Toro Rosso nie opłaciło się.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Stratedzy Toro Rosso postanowili pójść na całość pod koniec wyścigu o Grand Prix Monako, kiedy w końcu pojawiły się krople deszczu. Do boksu został wezwany Jean-Éric Vergne i w jego bolidzie zmieniono opony na przejściówki. Deszcz jednak nie był intensywny i kierowca Toro Rosso spadł o kilka miejsc niżej w końcowej klasyfikacji. Decyzja ekipy z Faenzy została potem wyśmiana w padoku, ale francuski komentator nie skrytykował tej strategii. - Mogli wygrać ten wyścig - stwierdził Patrick Tambay.

- Pod koniec wyścigu każdy miał już zniszczone opony, więc podczas mocnego deszczu ciężko byłoby kierowcom utrzymać się na torze. Zjazd do boksu byłby w tym momencie bardzo ryzykowany, ponieważ oznaczałoby to stratę wysokich pozycji. Natomiast Vergne na swoich przejściowych oponach wyprzedzałby bolidy jeden po drugim i całkiem możliwe, że wygrałby Grand Prix Monako - dodał francuski komentator.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×