Innowacyjny system, z którego jako pierwszy skorzystał Mercedes AMG, pozwala w znaczący sposób zwiększyć prędkość bolidu na prostych odcinkach. Co prawda podczas Grand Prix Chin Lotus F1 Team starał się oprotestować to rozwiązanie, jednak sędziowie uznali, że przepływ powietrza przez kanały otwierane podczas aktywacji DRS i podniesienia górnej lotki tylnego skrzydła, nie może być traktowany jako niezgodny z przepisami.
Po porażce, team z Enstone rozpoczął projektowanie własnego podwójnego DRS, który po raz pierwszy zadebiutował na torze podczas treningów przed Grand Prix Niemiec i został przywieziony także na Hungaroring, gdzie w minioną niedzielę odbyło się Grand Prix Węgier. Docelowo system Lotusa ma przynieść największe korzyści na obiektach o niskim docisku, takich jak Spa-Francorchamps czy Monza, gdzie we wrześniu odbędą się dwie kolejne eliminacje mistrzostw świata.
Okazuje się jednak, że podczas debaty Technicznej Grupy Roboczej Formuły 1, większość zespołów poparła zmianę przepisów, która zagwarantuje, że od 2013 roku zjawisko podwójnego DRS zostanie skutecznie wyeliminowane. Pomimo tego, że Mercedes – jako ekipa mająca największe doświadczenie i dysponująca pierwszą koncepcją rozwiązania – sprzeciwiał się takiemu ruchowi, do przegłosowania projektu wystarczyła jedynie zwykła większość wśród ekip. Teraz zmiany w przepisach musi zatwierdzić jeszcze Światowa Rada Sportów Motorowych przy FIA, która zbierze się w kolejnych miesiącach.
Pomimo tego, że głównym argumentem zespołów były wysokie koszty rozwoju systemu, szef Mercedesa - Ross Brawn twierdzi, że rzeczywistość jest z goła odwrotna. - Ludzie mówią o ogromnych kosztach, ale tak naprawdę nie można tego powiedzieć w odniesieniu do podwójnego DRS. Wszyscy wiecie, że składa się na niego kilka rurek wykonanych z włókna węglowego, które są umieszczone wewnątrz samochodu i jeśli zapytacie się prostego człowieka z ulicy, to powie wam, że kosztuje to kilka tysięcy, a nie milionów funtów.