Hiszpan sądzi, że pomimo trzynastopunktowej straty, ciąży na nim mniejsza presja niż na liderze klasyfikacji generalnej, Sebastianie Vettelu. - Musimy wywalczyć miejsce na podium i czekać na to, co zrobi Red Bull, ponieważ nie wszystko jest w naszych rękach. Nie mamy nic do stracenia. Możemy tylko wygrać i postaramy się dać z siebie wszystko - zapowiadał zmotywowany reprezentant Ferrari.
- W Formule 1 zawsze jesteś pod jakąś presją. Bez dwóch zdań jest ona teraz mniejsza niż przy kilku innych sytuacjach, lub w przypadku, gdybyśmy prowadzili w tabeli z bardzo małym zapasem punktów. Nie da się zaprzeczyć faktom, a te są takie, że na przestrzeni pięciu, czy nawet sześciu weekendów Grand Prix, po kwalifikacjach zdominowanych przez Red Bulle dojeżdżamy do mety na drugim lub trzecim miejscu. Odrobieniu trzynastu punktów to trudne zadanie. Jeśli wszystko pójdzie tak jak zawsze, pewnie znów ruszymy do wyścigu z siódmego pola i jeśli coś się wydarzy, powalczymy o mistrzostwo. Dlatego że nie wszystko zależy od nas, działamy pod mniejszą presją - wyjaśniał kierowca z Oviedo w rozmowie z dziennikarzami.
Do zdobycia mistrzostwa, Vettelowi wystarczy ukończyć wyścig o Grand Prix Brazylii na dowolnym miejscu podium.