Zarówno Paul di Resta jak i Adrian Sutil zmuszeni byli do wcześniejszego zakończenia rywalizacji podczas drugiej rundy mistrzostw świata w Malezji. Kierowcy Sahara Force India padli ofiarą problemów z nakrętkami. Tuż przed tym należeli jednak do najszybszych kierowców na torze. Właściciel zespołu Vijay Mallya nie krył radości i złości jednocześnie z przebiegu wypadków na torze Sepang.
- To więcej niż rozczarowanie. To skrajne rozczarowanie - powiedział Mallya. - Nasze bolidy były bardzo szybkie i konkurencyjne. Rywalizowaliśmy na równi z Mercedesem, byliśmy szybsi od McLarena i w co bardzo chciałbym wierzyć, Lotusa. Wszystko szło dobrze do momentu problemu z nakrętkami - dodał.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Zdanie swojego szefa potwierdza, Paul di Resta, który jest przekonany, że forma zaprezentowana w Malezji nie jest jednorazowym przypadkiem.
- Po pierwszym pit-stopie byłem bardzo szybki. Robiłem duże postępy. Gdyby nie stracony wtedy czas, pewnie walczyłbym o siódme miejsce. To bardzo frustrujące biorąc pod uwagę jak spisywaliśmy się podczas całego weekendu - powiedział Szkot, który po pierwszej wymianie ogumienia ruszył na tor ze sporym opóźnieniem.
- Problem z nakrętkami powinien zostać usunięty do czasu GP Chin. Naszym największym osiągnięciem jest jednak to, co prezentuje dziś nasz bolid - dodał.