Dzień po 32. urodzinach Fernando Alonso, prezydent Ferrari spotkał się z pracownikami włoskiego zespołu oraz kierowcami. Luca di Montezemolo w ostrych słowach skrytykował Hiszpana, który publicznie wyrażał swoje niezadowolenie z obecnej formy teamu z Maranello.
- Fernando dał nam bardzo wiele w ostatnich latach. Jego rozczarowanie z powodu braku konkurencyjności jest zrozumiałe - powiedział di Montezemolo. - Nie spodziewałem się jednak takiej reakcji. Powiedziałem więc wszystkim członkom zespołu, łącznie z kierowcami, że priorytetem w Ferrari jest zespół.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Montezemolo dał również wyraźnie do zrozumienia, że włoski zespół nie będzie nadawał, żadnemu ze swoich kierowców statusu gwiazdy.
- Fernando to świetny kierowca i doskonale go rozumiem. Jest trochę jak ja: ciągle chce wygrywać. Musi jednak pamiętać, że wygrywamy i przegramy razem. Ferrari musi mu dostarczyć konkurencyjny samochód, a w ostatnich wyścigach widziałem bolid, jakiego nie chciałbym oglądać.
- Nie możemy również zapominać o naszych kibicach, oni zasługują na szacunek. Pracujemy dla nich i dla Ferrari. W naszej historii mieliśmy wielu bardzo dobrych kierowców, kilku świetnych, ale kierowcy przychodzą i odchodzą, a Ferrari zostaje - dodał Włoch.
Jeszcze podczas wyścigu na Węgrzech w mediach pojawiła się informacja, jakoby Alonso był brany pod uwagę jako kandydat do zespołu Red Bull Racing w kolejnym sezonie. Hiszpan nie skomentował tej informacji zaś szef zespołu, Christian Horner nie zaprzeczył utrzymując, że stajnia z Milton Keynes chce skompletować najsilniejszy skład.