Sebastian Vettel nie dba o gwizdy: Mogę z tym żyć

Sebastian Vettel przyznał, że nie traktuje osobiście gwizdów ze strony kibiców. Niemiec podczas ostatnich wyścigów był regularnie wygwizdywany.

- Jeśli sport jest Twoją pasją i masz ulubionego kierowcę, to normalne, że będziesz go wspierać. To znaczy, że jesteś także przeciwko jego rywalom. Mogę z tym żyć - stwierdził Sebastian Vettel, który zapewnia, że nie bierze do siebie pojawiających się coraz częściej gwizdów.

Niemiecki kierowca zaprzeczył także słowom swojego szefa, Christiana Hornera, który stwierdził, że takie zachowanie może wreszcie dotknąć trzykrotnego mistrza świata, który "jest tylko człowiekiem".

- Dla mnie sprawa jest prosta. Jeśli jestem na meczu piłki nożnej i decyzja sędziego jest przeciwko mojemu zespołowi, to dołączę się do kibiców, którzy nazywają go idiotą. To nie będzie jednak nic osobistego - powiedział Vettel.

- Nauczyłem się, że nie można wszystkich zadowolić. Powiedzmy, że rozdasz 100 autografów - 101 osoba w kolejce będzie na Ciebie wściekła. Takie są fakty. Nieważne jak bardzo się starasz, nie jesteś w stanie nic zrobić. Ważne, aby być uczciwym wobec siebie i chodzić spać z czystym sumieniem - dodał kierowca Red Bulla.

Gwizdy kibiców nie są problemem dla Sebastiana Vettela
Gwizdy kibiców nie są problemem dla Sebastiana Vettela
Komentarze (1)
avatar
Arteta
28.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Taki Nicki Pedersen Formuły 1. Gdzie się nie pojawi, witają go gwizdy, a każdy z nich ma miejsce w historii swojego sportu. Oboje po kilka razy mistrzami świata zostali.