Kimi Raikkonen odpadł z rywalizacji o pole position w Q2, po tym jak uderzył w ścianę na wyjściu za zakrętu numer 3. Fin zajmował w tym momencie 9. miejsce.
- Byłem zajęty przełączaniem czegoś na panelu, gdy wpadłem w mały poślizg i dotknąłem ściany - powiedział Raikkonen.
- To był jeden błąd. Nie cisnąłem na maksa, nie byłem na szybkim okrążeniu, a mimo tego dostałem poślizgu. Nie potrafiłem później zapanować nad bolidem. To nie zmienia faktu, że nie poprawiłbym już swojego czasu - dodał.
Kierowca Ferrari stwierdził, że jego bolid posiadał potencjał, który zapewniłby mu awans do finałowego segmentu kwalifikacji. - Wydaje mi się, że mamy dobrą szybkość, ale podczas kwalifikacji nie było łatwo, ponieważ na torze był zbyt duży ruch. Po wypadku było już zbyt mało czasu, abym wykonał jeszcze jedno pomiarowe okrążenie, więc wróciłem do garażu - tłumaczył Raikkonen.
Kimi Raikkonen bagatelizuje wypadek z kwalifikacji
Kimi Raikkonen uznał, że to nie wypadek podczas drugiej części kwalifikacji, a duży ruch na torze, uniemożliwił mu awans do finałowego segmentu czasówki.