FIA przyznał licencje na starty w F1 w ostatni piątek. Gene Haas oznajmił, że być może uda mu się wystartować już w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Na razie ekipa skupia się na poszukiwaniu projektantów i dostawcy silnika. - Nie planujemy budowy własnego warsztatu. Rozmawialiśmy wstępnie z Dallarą i są chętni do współpracy. Posiadają także niezbędne doświadczenie. Zbudowanie własnego bolidu i zatrudnienie całej obsady ludzi jest niemożliwe do wykonania w ciągu dziewięciu miesięcy. Dlatego musimy iść na kompromis. Na razie chcemy się uczyć, aby w przyszłości zbudować własny bolid - powiedział Amerykanin.
Na razie nie wiadomo, kto zostanie dostawcą silników. Gunther Steiner, który ma być szefem zespołu w F1, zdradził, że były już prowadzone rozmowy z Ferrari i Mercedesem. - Najpierw musimy zdefiniować naszego partnera technicznego. Od tego trzeba zacząć. Chcemy decyzję ogłosić w ciągu najbliższych czterech - sześciu tygodni. To musi być przemyślane. Nie chcemy potem powiedzieć: Wow! Zrobiliśmy błąd i mamy przez to problemy - oświadczył.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Oficjalnie nie wiadomo jeszcze, czy nowy zespół zadebiutuje już w przyszłym roku. - To ciężka decyzja. Sezon 2015 to trochę za wcześnie, a 2016 to za późno. Musimy dowiedzieć się kilku rzeczy w najbliższych tygodniach. Jeżeli powiemy, że wystartujemy w roku 2015, to dotrzymamy słowa - zakończył Haas.