Kimi Raikkonen wściekły na sędziów w Monako

Kimi Raikkonen po wyścigu miał pretensję do sędziów, którzy nie przykładali większej wagi do jego incydentu z Maxem Chilton. Anglik zahaczył o bolid Fin i zrujnował jego wyścig.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Kimi Raikkonen znajdował się na wysokim trzecim miejscu, kiedy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa po wypadku Adriana Sutila. Gdy sędziowie pozwolili zdublowanym kierowcom wrócić na swoje pozycje Max Chilton mijając Fina zahaczył o bolid Ferrari i przebił oponę.

Raikkonen został zmuszony do ponownej wizyty w alei serwisowej i mógł pożegnać się z szansami na podium. Po zawodach Chilton otrzymał od sędziów reprymendę. Kierowca Ferrari, który sam był uczestnikiem innej kolizji dziwił się, że sędziowie nie poświęcili większej uwagi jego wypadkowi.

- Nikt w ogóle nie poruszył tej kwestii z samochodem bezpieczeństwa dopóki sam nie zapytałem - powiedział Raikkonen. - Ten incydent zniszczył mój wyścig, ale wyraźnie nie byli (sędziowie) tym zainteresowani.

- Pytali, dlaczego nie uczestniczyłem w paradzie kierowców, ale czułem się źle. Zrobili z tego wielką sprawę zapominając o najważniejszych rzeczach - dodał.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Kimi Raikkonen z reprymendą po wyścigu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×