Lewis Hamilton nie odetchnął po GP Singapuru

Lewis Hamilton przyznał, że nawet na chwilę nie odczuł ulgi z faktu, iż wrócił na fotel lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Brytyjczyk zaznaczył, że od tytułu dzieli go aż pięć wyścigów.

 Redakcja
Redakcja
Lewis Hamilton przyjeżdżał do Singapuru jako wicelider MŚ ze stratą 22 punktów do Nico Rosberga. Po zwycięstwie w nocnym wyścigu i awarii bolidu swojego partnera z zespołu 29-latek po raz pierwszy od maja został nowym liderem cyklu.

- Można pomyśleć, że poczułem ulgę, ale wcale tak nie jest - podkreślił Hamilton. - Przyjechałem do Singapuru z myślą, aby odrobić kolejne 7 punktów (różnica między 1. i 2. miejscem w wyścigu - przyp.red.). Oczywiście zdobyłem 25 oczek i cała sytuacja nagle się zmieniła, ale moje nastawienie nie uległo zmianie - będę dalej dążył, aby być o te 7 punktów lepszym.

Mistrz świata z 2008 roku wygrał swój drugi wyścig z rzędu i siódmy w całym sezonie. Jak przyznał jest zadowolony, że wróciła dobra passa, ale najlepsze wyścigi mogą być dopiero przed nim.

- Cieszę się, że wróciłem do mojego dobrego tempa zarówno podczas sesji kwalifikacyjnych jak i wyścigów. Czuję, że na wszystkich obszarach radzę sobie znów dobrze i wykonuje solidną pracę - powiedział Hamilton.

- Chcę, aby pozostałe pięć wyścigów - jeśli już nigdy nie będę miał lepszych - były najlepsze w moim życiu - podsumował kierowca Mercedesa.

Toto Wolff rozpływa się nad Hamiltonem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×