Robert Kubica: F1 jest i będzie niebezpieczna
Były kierowca Formuły 1 powiedział, że wypadek Julesa Bianchiego z GP Japonii przypomniał wszystkim, jak niebezpieczny jest to sport. - Modlę się za niego - przyznał Robert Kubica.
Były kierowca BMW Sauber oraz Lotusa przyznał, że w sezonie 2007 mogło dojść do podobnej tragedii. Vitantonio Liuzzi na torze Nurburgring wypadł w pierwszym zakręcie jadąc za samochodem bezpieczeństwa, omal nie uderzając w dźwig sprzątający inne bolidy. - Wtedy nic się nie stało. FIA nadal wykonuje niesamowitą pracę, ale niestety Japonia pokazała, że są rzeczy do poprawy - dodał Kubica.
Aktualny kierowca M-Sport Ford, również miał groźny wypadek w F1, z którego wyszedł jedynie ze skręconą kostką. - Mój wypadek nie był taki sam. Miałem sporo pecha, ale również dużo szczęścia. Życzę Julesowi i jego rodzinie wszystkiego co najlepsze. Modlę się za niego... Znam go bardzo dobrze, to naprawdę miły facet. Ma duży talent, ale on teraz nie ma znaczenia, podobnie czy się jest jego przyjacielem. Niebezpieczeństwo zawsze będzie w tym sporcie - zakończył Robert Kubica.