Karierę Roberta Kubicy w Formule 1 przerwał tragiczny wypadek w rajdzie Ronde di Andora w lutym 2011 roku. Polak był w trakcie przygotowań do drugiego sezonu w barwach Renault. Nie brakowało opinii, że Kubica otrzymałby wkrótce szansę w Ferrari, o czym nie mógł się niestety przekonać. [ad=rectangle]
- Gdy jesteś dzieciakiem, który ściga się w kartingu, marzysz by zostać kierowcą F1. Pragnąłem tego całe życie i udało mi się - powiedział w wywiadzie dla The Mirror, Robert Kubica. - Miałem mocną pozycję na padoku F1 i nagle z dnia na dzień, po moim wypadku, wszystko przepadło. To nie było łatwe - dodał.
Cztery lata po wypadku Krakowianin jest blisko ukończenia drugiego pełnego sezonu w rajdach samochodowych. Kubica wciąż jednak pamięta o F1, choć jak podkreśla ciężko mu dzisiaj wrócić na padok.
- Czy myślę o F1? I tak, i nie. Musisz żyć tym, co przed tobą, a nie wspomnieniami. Mogę jeździć na weekendy Grand Prix i utrzymywać kontakt z przyjaciółmi i znajomymi z F1. Zdecydowałem się jednak tego uniknąć - powiedział Kubica.
- Oglądanie Formuły 1 jest dla mnie trudne. Pierwsze dwa lata po wypadku, gdy koncentrowałem się na rehabilitacji, łatwiej mi było oglądać transmisję. Teraz jest trochę trudniej. Nie dlatego, że Lewis i Nico walczą o tytuł, a znam ich od najmłodszych lat i wspólnych wyścigów w kartingu, ale dlatego, że po prostu brakuje mi pojedynków z nimi - dodał.
Robert Kubica: Brakuje mi pojedynków z Hamiltonem i Rosbergiem
Cztery lata temu większość ekspertów przewidywała, że Robert Kubica będzie walczyć o mistrzostwo świata F1 u boku Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga. Dziś to kierowcy Mercedesa biją się o tytuł.