Mimo że tempo Mercedesa w ostatnich dwóch dniach testów zrobiło wrażenie na konkurencji, to kierowcy niemieckiej stajni nie czuli się komfortowo za kierownicą W06. Lewis Hamilton w sobotę spędził sporo czasu w garażu, podczas gdy jego inżynierowie wprowadzali zmiany do samochodu. [ad=rectangle]
Aktualny mistrz świata podejrzewa, że zmiana warunków na torze w Barcelonie mogła wpłynąć na dyskomfort podczas testów w piątek i sobotę. - To nie był spektakularny dzień. Wykonałem szybkie okrążenie, ale tor był wolniejszy niż w pierwszym dniu.
- Staramy się to zrozumieć. Nagle czułem się w bolidzie gorzej niż w pierwszym dniu. Wprowadziliśmy zmiany, aby sprawdzić czy to wina toru czy opon. Wydaje się, że przyczepność toru mocno się zmieniła w ciągu dwóch dni. Nico (Rosberg) w piątek nie czuł się najlepiej w bolidzie, a ja dzisiaj - podsumował.
Dla zwycięzcy poprzedniego sezonu był to ostatni dzień testów przed startem sezonu. W poprzednim tygodniu Hamilton stracił jeden dzień testów z powodu gorączki. Jak przyznał nie wpłynęło to na jego przygotowania do GP Australii.
- Wszystko powinno być w porządku. Zaatakował mnie wirus, który krążył wokół mnie - chorowała moja mama, siostra, siostrzeniec i kilku inżynierów. Czuję się już lepiej więc tak naprawdę nie zakłóciło to moich przygotowań - powiedział 30-latek.