Zarówno Lewis Hamilton i Mercedes GP są skłonni do przedłużenia umowy, to jednak nadal nic nie zostało oficjalnie potwierdzone. Brytyjczyk przyznał nawet, że zaczyna być to już uciążliwe jak "wrzód na tyłku". Pewne jest, że ogłoszenie przedłużenia współpracy nie zostanie ogłoszone podczas weekendu GP Chin.
[ad=rectangle]
- Wiem, że w Malezji mówiłem co innego, ale to moje pierwsze samodzielne negocjacje z zespołem - powiedział Brytyjczyk w rozmowie ze Sky Sports News.
- Nawet nie wiecie, ile razy musiałem przeczytać około 80 stron umowy, aby wszystko posprawdzać. Dodatkowo wszystko to jest napisane w prawniczym żargonie. Szczerze mówiąc, to wszystko jest jak wrzód na tyłku - dodał Lewis Hamilton.
Według ostatnich doniesień, nowy kontrakt ma zagwarantować aktualnemu mistrzowi świata co najmniej 31 milionów dolarów za sezon. Jego pensja może wzrosnąć w zależności od wysokości premii na którą składa się określona liczba zwycięstw czy tytuł mistrzowski. W maksymalnym punkcie Hamilton może więc otrzymać od Mercedesa nawet 40 milionów dolarów.
