Kierowcy McLarena wywalczyli ledwie pięć oczek na przestrzeni dziewięciu dotychczasowych wyścigów. To wynik lepszy jedynie od najsłabszego w stawce teamu Manor. Zespół powstały na bazie Marussii może pochwalić się jednak lepszą niezawodnością.
[ad=rectangle]
Roberto Merhi i Will Stevens tylko w dwóch przypadkach nie dotarli do mety z powodu awarii samochodu. Fernando Alonso do spółki z Jensonem Buttonem zaliczył łącznie aż siedem wykluczeń na skutek defektu maszyny.
Dyrektor wyścigowy McLarena, Eric Boullier zapewnia, że jego kierowcy mogliby walczyć regularnie o punkty, gdyby niewspomniane problemy z niezawodnością. - Korzystamy obecnie z ograniczonej mocy silnika. Gdybyśmy go podkręcili, to staniemy się nawet sekundę szybsi - tłumaczył.
- Wiem, że z łatwością moglibyśmy walczyć o miejsce w czołowej "6" lub "8" w ciągu 3-4 wyścigów. Gdybyśmy tylko mogli uwolnić pełny potencjał, na co w tej chwili nie pozwalają nam problemy z niezawodnością, to znajdziemy z łatwością sekundę, a może półtorej na okrążeniu - dodał.
McLaren ma jednak pełne zaufanie do Hondy, która w tym roku wróciła do F1 po wieloletniej przerwie, podejmując wyzwanie stworzenia konkurencyjnej jednostki V6.
- Za poprawę niezawodności nie płaci się nic, więc możesz nad nią pracować 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu - powiedział Boullier. - Jeśli chodzi o moc jednostek, to mamy jeszcze kilka procent limitu określonego na rozwój w tym sezonie i kolejne w następnym - dlatego nie ma obaw - podsumował.