Daniel Ricciardo po odejściu Sebastiana Vettela stał się naturalnym liderem Red Bull Racing. Australijczyk po niezwykle udanym sezonie 2014 dostał podwyżkę jednak nie poszła ona w parze z lepszymi wynikami. [ad=rectangle]
W ubiegłym roku Ricciardo trzykrotnie stanął na najwyższym stopniu podium. Bieżący sezon to ledwie jedno miejsce w czołowej trójce osiągnięte w ostatnim wyścigu o GP Węgier.
- W tym roku uświadomiłem sobie jak bardzo kocham wygrywać - powiedział dla Autosportu. - Boli mnie, kiedy nie mogę o to walczyć. W zeszłym roku było łatwiej, bo niemal w każdym wyścigu walczyliśmy o podium.
- Otrzymałem tego roku małą podwyżkę, co jest miłe, ale jestem o wiele mniej szczęśliwy ze względu na tegoroczne wyniki. Nawet jeśli zarabiam więcej, to nic dla mnie nie znaczy. Interesują mnie tylko sukcesy sportowe. To moja największa motywacja - dodał.
26-latek przyznał, że tak trudny sezon jak obecny zapewni mu bagaż doświadczenia i pomoże stać się lepszym kierowcą. - Z pewnością ten rok posłuży całej mojej karierze. Zahartuje mnie trochę i pozwolić docenić jeszcze bardziej sytuację, w której znów stanę do walki o zwycięstwa. Myślę, że wyjdę z tego jako jeszcze lepszy kierowca - podsumował.
Daniel Ricciardo: Chcę zwycięstw, nie podwyżki
Daniel Ricciardo przyznał, że wzrost wynagrodzenia nigdy nie będzie stanowił dla niego większej satysfakcji niż możliwość rywalizacji szybkim bolidem.