Kimi Raikkonen po starcie do wyścigu obronił trzecie miejsce w stawce. W trakcie zawodów nie miał jednak szans zbliżyć się do prowadzącej dwójki. Ostatecznie finiszował jako trzeci z kilkunastu sekundową stratą do zwycięzcy.
- W piątek wszystko było ok, w sobotę miałem z jakiegoś powodu problemy, dlatego byłem zaskoczony trzecią pozycją w kwalifikacjach. Dzisiaj znowu cierpiałem - powiedział kierowca Scuderia Ferrari.
- Miałem wystarczającą prędkość, aby obronić trzecią pozycję, ale nie mogłem nic zrobić z dwójką liderów. Na świeżych oponach dotrzymywałem im tempa, ale później mój komplet nie wytrzymywał i nie miałem szans - dodał.
Fin dopiero po raz drugi w tym sezonie stanął na podium Grand Prix. Wcześnie udało mu się tego dokonać w Bahrajnie, gdzie finiszował oczko wyżej. - Kiedy masz tak złe dni jak ten, to trzecia pozycja jest naprawdę dobrym wynikiem, również dla zespołu. Oby udało nam się to powtórzyć - podsumował.
Po zawodach w Singapurze Kimi Raikkonen przesunął się na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców. Fin wyprzedza o sześć punktów swojego rodaka Valtteriego Bottasa.