Jarosław Wierczuk: Pewne zwycięstwo Rosberga i szarża Vettela (komentarz)
Decyzja co do ostatecznego kształtu kwalifikacji zapadła, miejmy nadzieję, że na dłużej, ponieważ stan chaosu i braku zdecydowania, szczególnie w pierwszych wyścigach sezonu nie przysparza F1 pozytywnego marketingu.
Wynik tego nieporozumienia nie był zaskoczeniem. Oceniono, iż najmniej uciążliwy będzie powrót do zeszłorocznej formy rozgrywek. Nasuwa się oczywiście pytanie czemu miało służyć to całe zamieszanie i czy nie można było zostawić tej części regulaminu w spokoju. Oczywiście, że było można, ale wpływowym ambasadorem tych "nowości" był Bernie Ecclestone. Wypracowany kompromis był jedyną drogą ucieczki od sensacyjnych pomysłów Brytyjczyka. Okazuje się bowiem, że Bernie był mocno zdeterminowany, aby przeforsować system, zgodnie z którym zwycięzca kwalifikacji startuje z 10. pozycji, a zawodnik uzyskujący 10. rezultat stoi na starcie na pole position. Ciekawe jak zamierzał zapanować nad podejściem kierowców i ich motywacją przy tak nietypowym przebiegu kwalifikacji? Oczywiste jest zatem, że starano się te zapędy Ecclestona w jakiś sposób obejść i rezultat tych wysiłków mogliśmy podziwiać na początku sezonu.
Jednak pomimo "starych" przepisów emocji nie brakowało. Już w Q1 odpadł bowiem jeden z głównych faworytów, Lewis Hamilton. Powodem okazał się defekt systemu ERS. To bardzo nietypowa sytuacja dla Mercedesa, który technologicznie uważany był do tej pory za wzór, a jednocześnie jest to rewelacyjny prezent dla Rosberga, który próbuje przełamać dotychczasowe fatum bardzo szybkiego, ale jednak kierowcy numer 2. Trzeba zaznaczyć, że Hamilton i Mercedes byli dalecy od spisania wyścigu w Chinach na straty po sobotniej porażce. Brak uczestnictwa w kwalifikacjach oznacza bowiem dla Hamiltona zdecydowanie większą dowolność oponową, a więc kluczem do sukcesu pozwalającym na szybkie przedostanie się z końca stawki do czołówki powinna być w jego przypadku strategia. To na pewno był pracowity wieczór dla ekipy Mercedesa.
Mercedes decyduje się na pierwszą wymianę opon w samochodzie Rosberga dopiero na 21. okrążeniu kiedy Niemiec ma już mocno rozbudowaną przewagę. W tym samym czasie bardzo ambitnie jedzie Vettel. Na 20-tym okrążeniu ustanawia najlepszy czas w wyścigu co sporo mówi o tempie w jakim nadrabia straty. Na spektakularną walkę liczyliśmy jednak przede wszystkim w wykonaniu startującego z ostatniej pozycji Hamiltona. Jednak jego dynamika jazdy nie rzucała się w oczy tak jak dokonania Vettela. Oczywiście trzeba podkreślić, że Anglik był niemal stale blokowany przez wolniejsze samochody. Przez wiele okrążeń jedzie za Raikkonenem, który z kolei nie jest w stanie wyprzedzić Sainza. Zespół decyduje się na chyba optymalną w tej sytuacji strategię ograniczenia pit stopów. Na 31. okrążeniu zakłada Hamiltonowi opony typu medium. Pozostałe 25 okrążeń Anglik powinien przejechać bez postoju w boksach. To minimalnie przekracza normy narzucone przez Pirelli dotyczące żywotności opon, ale aktualne położenie Hamiltona zmusza do ryzyka. W sumie Anglik w trakcie wyścigu w Chinach pojawiał się w alei serwisowej aż 5 razy. Wyścig był więc bardzo daleki od ideału.
Na 35. okrążeniu Vettel jest już 2 sekundy za Kwiatem, a na kolejnym obaj zawodnicy zjeżdżają na ostatnią wymianę opon. Z kolei Hamilton nie będąc w stanie wyprzedzić Massy bardzo szybko zostaje dogoniony i wyprzedzony przez Ricciardo. Na tym etapie jest bardzo dobrze widoczny potencjał samochodu Red Bulla. Ricciardo silnikowo wyraźnie traci do Hamiltona, ale różnica w torze jazdy i w tym, na ile spokojnie zachowuje się bolid jest bez problemu widoczna gołym okiem. Przy mocnym postępie silnikowym Red Bull jest w stanie jeszcze sporo pokazać w tym sezonie. Konstrukcja samochodu to naprawdę ścisła czołówka i niekoniecznie musi być gorsza od Mercedesa. Bardzo ciekawe mogą okazać się wyścigi typu Monaco, czy Singapur gdzie wpływ silnika na wynik jest mniejszy.Piszę tyle o Angliku, ponieważ cała sytuacja jest mocno symptomatyczna. Od początku aktualnej dominacji Mercedesa w F1, czyli od wprowadzenia nowych przepisów silnikowych Hamilton nigdy nie był pod taką presją ze strony Rosberga. Wyników z końca zeszłego sezonu nie traktuję bowiem do końca poważnie. Początek roku 2014 wydawał się dość wyrównany, ale i tak Lewis szybko i konsekwentnie zaczął zaznaczać swoją wyższość. Od tamtego czasu rozdźwięk pomiędzy statusem obu kierowców tylko się powiększał. To wyraźnie pozytywnie wpływało na pewność siebie Hamiltona. Jednak kilka wybranych momentów, w których był on pod wyraźną presją świadczą o tym, iż Anglik nie zawsze umie się odnaleźć w sytuacji dalekiej od ideału. Moim zdaniem Grand Prix Chin potwierdziło te spostrzeżenia. Z tego punktu widzenia najbliższe wyścigi mogą się okazać bardzo ciekawe. Sytuacja w Mercedesie jest bowiem inna. To Rosberg staje się powoli liderem, czego nie był w stanie dokonać przez 2 lata. Jego przewaga została bardzo szybko rozbudowana. Do tej pory zebrał komplet punktów wygrywając wszystkie 3 dotychczasowe wyścigi sezonu. Z kolei kłopoty Hamiltona oznaczały dalsze lokaty, przynajmniej w Bahrajnie i Chinach. W rezultacie po 3. wyścigu sezonu Rosberg dysponuje już przewagą 36. punktów, czyli ma ich niemal 2 razy tyle co jego rywal. Po raz pierwszy od długiego czasu Hamilton musi się skonfrontować z tego typu sytuacją. Wygląda na to, że role, przynajmniej na razie się zamieniły.
Jarosław Wierczuk - były kierowca wyścigowy. Ścigał się w Formule 3000, Formule 3, Formule Nippon oraz testował bolid Formuły 1. Obecnie Prezes Fundacji Wierczuk Race Promotion, której celem jest promocja i pomoc młodym kierowcom.
Strona fundacji Wierczuk Race Promotion
Profil Fundacji Wierczuk Race Promotion na Facebooku
Klasyfikacja kierowców Formuły 1
M | Kierowca | Kraj | Zespół | Pkt. |
---|---|---|---|---|
1. | Lewis Hamilton | Wlk. Brytania | Mercedes | 413 |
2. | Valtteri Bottas | Finlandia | Mercedes | 326 |
3. | Max Verstappen | Holandia | Red Bull Racing | 278 |
4. | Charles Leclerc | Monako | Ferrari | 264 |
5. | Sebastian Vettel | Niemcy | Ferrari | 240 |
6. | Carlos Sainz | Hiszpania | McLaren | 96 |
7. | Pierre Gasly | Francja | Toro Rosso | 95 |
8. | Alexander Albon | Tajlandia | Red Bull Racing | 92 |
9. | Daniel Ricciardo | Australia | Renault | 54 |
10. | Sergio Perez | Meksyk | Racing Point | 52 |
11. | Lando Norris | Wielka Brytania | McLaren | 49 |
12. | Kimi Raikkonen | Finlandia | Alfa Romeo Racing | 43 |