Zespoły F1 wciąż żyją na duży kredyt?

Szefowa zmagajaącego się z ogronymi problemami finansowymi Saubera, Monisha Kaltenborn podkreśla, że szwajcarski zespół nie jest jedynym w stawce, który wiąże ledwo koniec z końcem.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
AFP

Przynajmniej od kilku sezonów w Formule 1 dyskutuje się głośno o problemach finansowych z jakimi muszą zmagać się prywatne zespoły. Flagowym przykładem jest Sauber, który dawniej walczył w środku stawki, a z roku na roku spada w dół klasyfikacji generalnej.

Szefowa teamu, Monisha Kaltenborn zapytana kiedy zespół oczekuje rozwiązać swojego problemy z budżetem, odpowiedziała: - Trudno podać konkretną datę. Dla nas naturalnie im szybciej to się stanie, tym lepiej.

Co ciekawe Sauber, który mówi otwarcie o swoich problemach, po drodze rezygnując m.in. z udziału w testach w Hiszpanii czy pracą nad rozwojem bolidu, deklaruje, że w stawce jest kilka zespołów w podobnym położeniu.

ZOBACZ WIDEO Warszawa i speedway, czyli historia trudnej miłości (źródło: TVP)

- Naturalnie inne zespoły również mają swoje problemy. Stoją przed takimi samymi poważnymi wyzwaniami jak my (...) Nie jesteśmy jedyni w tej walce - dodała Kaltenborn.

Szwajcarski team zaprzecza jednocześnie, że w przyszłości przyjmie postawę podobną do Haas, który maksymalnie wykorzystuje współpracę z Ferrari, by zaopatrzyć się we wszystkie dopuszczane regulaminem podzespoły. - Widzimy, że wykonują niezłą robotę, jednak dla nas pewne sposoby działania wydają się niewłaściwe.

- Zespół pojawia się w F1 jako konstruktor i w tym tkwi cała esencja tego sportu. Możemy się kłócić w kwestii, co jest właściwe, lecz niektóre rzeczy powinniśmy robić na własną rękę, bo to sprawia, że tworzymy Formułę 1 - podkreśliła Kaltenborn.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×