Rosberg znalazł słaby punkt Hamiltona. "Będę go dalej atakował"

PAP/EPA
PAP/EPA

Nico Rosberg mimo nieudanej próby ataku na Lewisa Hamiltona w pierwszym zakręcie wyścigu o GP Kanady, zapowiada wciąż agresywną jazdę w przypadku gorszej pozycji na starcie.

W tym artykule dowiesz się o:

Atak na Lewisa Hamiltona po rozpoczęciu ostatniego wyścigu w Montrealu pogrzebał szanse Nico Rosberga na dobrą pozycję na mecie. Mimo to Niemiec uważa, że ryzyko było warte gry.

- Gdybym go puścił przed siebie, to zostałbym za jego plecami do końca wyścigu - tłumaczył Rosberg. - Wiedziałem, że atak po zewnętrznej będzie ryzykowny, bo w przeszłości (Lewis) wiedział jak się zachować, by utrudnić mi zadanie. W Barcelonie udała mi się ta akcja, więc chciałem spróbować jeszcze raz.

Aktualny lider klasyfikacji generalnej kierowców zauważył, że starty do wyścigu od początku roku są bolączką Hamiltona. - W ostatnim czasie starty i pierwszy zakręt nie są jego mocną stroną. Postanowiłem więc zaryzykować, ale nie wyszło.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jerzy Kryszak zachwycony Michałem Pazdanem. "Interwencje tego gostka były fantastyczne!"

- Sądziłem, że jak się nie uda, to stracę dwie może trzy pozycje. Nie przewidziałem, że spadnę aż na 9. lokatę. Do tego miałem problemy z podsterownością - dodał.

Rosberg zapowiedział, że w kolejnych wyścigach będzie wciąż ryzykował, by wykorzystać najmniejszy błąd rywala, który musi odrabiać straty punktowe.

- Każda sytuacja jest inna. Naturalnie będę wracał do Barcelony, gdzie wszystko poszło jak należy, ale to nigdy nie jest jednoznaczne. Jest cienka granica, a decyzję musisz podjąć w krótkiej chwili - podkreślił kierowca Mercedesa.

Komentarze (0)