GP Austrii: Williams chce namieszać faworytom

Dyrektor techniczny Williamsa, Pat Symonds oczekuje, że bolidy brytyjskiego zespołu jak co roku będą należeć do ścisłej czołówki podczas wyścigu na torze Red Bull Ring w Austrii.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
AFP / GEOFF ROBINS

Williams od momentu powrotu Grand Prix Austrii do cyklu F1 zawsze osiągał podium na dawnej pętli A1 Ring. Tegoroczny sezon zespół rozpoczął solidnie, ale na pierwsze "pudło" czekał aż do GP Monako. Na dobrze znanym torze w Austrii ma być kolejne.

- To jeden z obiektów z długimi szybkimi prostymi, a taka charakterystyka faworyzuje nasze podwozie oraz jednostkę napędową Mercedesa - zauważył Pat Symonds.

- W przeszłości tor przyniósł nam wiele sukcesów i mamy wszelkie powody, by sądzić, że w tym będzie podobnie - dodał szef techniczny Williamsa.

Dodatkowym wyzwaniem dla zespołów będzie fakt, że przed tegorocznym wyścigiem na torze w Spielbergu położono nowy asfalt. Ponadto zagadką pozostają warunki w jakich przyjdzie rywalizować zawodnikom. Na weekend zapowiadany jest deszcz.

- Oczekujemy wyścigu z dwoma pit stopami i strategia z wyborem opon sugeruje to samo - powiedział Symonds. - Bez względu na to jakie spotkamy warunki, mam zaufanie, że zespół wyjedzie stąd z pokaźną zdobyczą punktową - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalczyk zaskoczony, że Lewandowski nie strzela (źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×