W pierwszym zakręcie Sebastian Vettel uderzył w bolid Nico Rosberga, powodując, że Mercedes obrócił się i spadł na koniec stawki. Vettel musiał wycofać się z wyścigu, natomiast Rosberg przypuścił szarżę, odrobił straty i finiszował na trzecim miejscu, co przy awarii auta Lewisa Hamiltona oznaczało powiększenie przewagi w mistrzostwach.
Vettel od razu po wyścigu przyznał, że to on ponosi całą winę za sytuację po starcie. Później zadzwonił do Rosberga, aby osobiście przeprosić go za swój manewr.
- Sebastian zadzwonił i przeprosił. To było miłe z jego strony. Nie zwróci mi to punktów, które przez to straciłem, ale to był miły gest. Po uderzeniu w mój bolid byłem przekonany, że uszkodzenia są poważne, dlatego zdziwiło mnie, że samochód był w stanie jechać dalej - powiedział lider klasyfikacji mistrzostw.
ZOBACZ WIDEO: Robert Miśkowiak: Jestem wściekły. Nie mogę patrzeć na motocykle